Zapomniani żołnierze niepodległości
- Autor:
- Piotr Nehring
- Niedostępna
- Promocja 2za1
- Serie wydawnicze:
- Historia
- Wydawnictwo:
- Editio
- Wydawnictwo:
- Editio
- Ocena:
- 5.0/6 Opinie: 1
- Stron:
- 376
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
Opis
książki
:
Zapomniani żołnierze niepodległości
100 lat niepodległości
"Ni z tego, ni z owego będzie Polska na pierwszego" - głosiła piosenka śpiewana przez legionistów podczas I wojny światowej. Sto lat temu słowa te okazały się prorocze, choć Polska była nie na pierwszego, lecz na jedenastego, jako że Święto Niepodległości obchodzimy 11 listopada. Jest to data symboliczna, albowiem trudno wybrać bezdyskusyjną datę odzyskania przez nasz kraj wolności.
Do przywrócenia niepodległości nie przyczyniła się jedna czy dwie osoby, lecz wiele postaci. O części z nich przeważnie mało się już dzisiaj pamięta. 100. rocznica odzyskania niepodległości to idealna okazja, żeby przybliżyć tych mniej znanych lub nieznanych żołnierzy. Bohaterami tej książki są legioniści i zwolennicy Piłsudskiego - Michał Karaszewicz-Tokarzewski, Władysław Broniewski, Wacław Kostek-Biernacki, Wiktor Tomir Drymmer, Michał Rola-Żymierski, który zaczynał jako legionista, a skończył jako komunistyczny marszałek Ludowego Wojska Polskiego. Są żołnierze wywodzący się z wojsk polskich organizowanych w Rosji - Franciszek Skibiński, Leon Mitkiewicz, jest były carski generał Józef Dowbor-Muśnicki i były pruski kapitan Stanisław Taczak. Jest wreszcie zapomniany pisarz, a wtedy chłopak z Kongresówki, Stanisław Rembek.
Życiorysy bohaterów tej książki to właściwie gotowe scenariusze filmowe - wszyscy oni bowiem mają fascynujące, często kontrowersyjne biografie, a opisując ich losy w II RP, w latach wojny i czasach powojennych, można opowiedzieć kawał historii Polski widzianej oczyma zawodowych wojskowych, urzędników, artystów czy emigrantów.
"Czczony przez komunistycznych władców Polski Ludowej wielki poeta Władysław Broniewski, jeden z najdzielniejszych polskich żołnierzy wojny 1920 r., opowiadał po latach, jak zdobył krzyż Virtuti Militari. Razem z kilkoma kolegami miał trafić na plebanię, gdzie ksiądz raczył ich wódką, aż w pewnym momencie zaczął się ostrzał kozaków. Broniewski chwycił za karabin i wybiegł na zewnątrz, a za nim jego podwładni. Z trudem trzymał się na nogach, więc kazał wieźć się w stronę wroga taczką. Żołnierze krzyczeli przy tym "Broniewski", co zdaniem ich dowódcy brzmiało jak słowo broniewik, czyli samochód pancerny, i tak wystraszyło wrogów, że ci w popłochu uciekli".
fragment książki
Piotr Nehring - rocznik 1963, absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (1989), wieloletni dziennikarz i redaktor "Gazety Wyborczej", w której m.in. redagował magazyn "AleHistoria".
Wybrane bestsellery
-
Promocja Promocja 2za1
To, co stanowi trzon drugiej części, czyli omówienie układów zawierających elementy czynne - tranzystory bipolarne i unipolarne, poprzedzono niezbędnymi do pełnego zrozumienia tych zagadnień podstawami elektrotechniki ze szczególną rolą sygnałów zmiennoprądowych i obwodów z elementami nieliniowymi. Nie mogło zabraknąć wstępu do uniwersalnej techniki scalonej, w tym tak ważnych układów ze wzmacniaczami operacyjnymi.- Druk
(47,40 zł najniższa cena z 30 dni)
47.40 zł
79.00 zł (-40%) -
Promocja Promocja 2za1
Ten podręcznik jest przeznaczony dla osób, które chcą dobrze zrozumieć matematyczne podstawy uczenia maszynowego i nabrać praktycznego doświadczenia w używaniu pojęć matematycznych. Wyjaśniono tutaj stosowanie szeregu technik matematycznych, takich jak algebra liniowa, geometria analityczna, rozkłady macierzy, rachunek wektorowy, optymalizacja, probabilistyka i statystyka. Następnie zaprezentowano matematyczne aspekty czterech podstawowych metod uczenia maszynowego: regresji liniowej, analizy głównych składowych, modeli mieszanin rozkładów Gaussa i maszyn wektorów nośnych. W każdym rozdziale znalazły się przykłady i ćwiczenia ułatwiające przyswojenie materiału.- Druk
(82,56 zł najniższa cena z 30 dni)
77.40 zł
129.00 zł (-40%) -
Wiernym czytelnikom publikacji spod znaku wydawnictwa Helion Piotra Wróblewskiego przedstawiać nie trzeba. Dość wspomnieć, że jest on autorem wielu publikacji poświęconych głównie programowaniu i obsłudze komputerów. Jego najnowsza książka, Algorytmy w Pythonie. Techniki programowania dla praktyków, to ponad 500 stron konkretnych informacji związanych z nauką programowania w Pythonie.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Czasowo niedostępna
-
Promocja Promocja 2za1
Rozwój technologii i dostęp do danych finansowych stały się ogromnym ułatwieniem w korzystaniu z globalnych rynków finansowych. Jeśli zechcesz, możesz szybko zacząć przygodę na przykład z handlem algorytmicznym. Wystarczy, że masz niewielkie pojęcie o matematyce, programowaniu i ekonomii. Niestety, nieliczne programy nauczania o finansach integrują ze sobą te trzy dziedziny. Tymczasem koncepcje matematyczne wspaniale ułatwiają zrozumienie pojęć z zakresu inżynierii finansowej, a wczesne włączanie ćwiczeń programistycznych pozwala na znaczne zwiększenie efektywności takiej edukacji.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(29,94 zł najniższa cena z 30 dni)
29.94 zł
49.90 zł (-40%) -
Promocja Promocja 2za1
Sieci komputerowe oplatają świat dosłownie i w przenośni. Stanowią krwiobieg współczesnych systemów informatycznych, zapewniając dostęp do internetu nawet w najdalszych zakątkach globu i dostarczając miliardom ludzi najrozmaitszych informacji i usług cyfrowych. Oczywiście sieci nie utrzymują się same. Odpowiadają za to wykwalifikowani specjaliści ― administratorzy sieci ― którzy od lat mogą przebierać w atrakcyjnych ofertach zatrudnienia i bez wątpienia także w przyszłości będą przez pracodawców równie intensywnie poszukiwani.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(119,40 zł najniższa cena z 30 dni)
119.40 zł
199.00 zł (-40%) -
Promocja Promocja 2za1
To kompleksowy podręcznik do nauki programowania w Pythonie. Jego piąte wydanie zostało gruntownie zaktualizowane i rozbudowane o dodatkowe treści. Omówiono tu najnowsze wersje Pythona w liniach 3.X i 2.X, czyli 3.3 i 2.7, i dodano opisy nowych lub rozszerzonych mechanizmów, takich jak obsługa formatu JSON, moduł timeit, pakiet PyPy, metoda os.popen, generatory, rekurencje, słabe referencje, atrybuty i metody __mro__, __iter__, super, __slots__, metaklasy, deskryptory, funkcja random, pakiet Sphinx i wiele innych. W książce znalazło się mnóstwo ćwiczeń, quizów, pomocnych ilustracji oraz przykładów kodu. Jest to kompendium dla każdego, kto chce szybko zacząć programować w Pythonie i tworzyć wydajny kod o wysokiej jakości.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(119,40 zł najniższa cena z 30 dni)
119.40 zł
199.00 zł (-40%) -
Próby zrozumienia zjawisk naturalnych towarzyszą ludzkości praktycznie od zawsze, odkąd zaczęliśmy się przyglądać światu i przyrodzie. Początkowo czynione obserwacje objaśnialiśmy interwencją sił nadprzyrodzonych, co zmieniało się z czasem, wraz z rozwojem nauki i metod naukowych. Rozumiejąc mechanizmy, na bazie których funkcjonuje życie, mogliśmy zacząć je wykorzystywać do własnych celów ― by ulepszać gatunki roślin uprawnych, usprawniać hodowlę zwierząt, produkować więcej żywności, skuteczniej leczyć choroby i zarządzać własną biologią.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Promocja Promocja 2za1
Interesujesz się elektroniką? Marzysz o konstruowaniu zaawansowanych urządzeń, w których migają wyświetlacze, furkoczą serwomechanizmy i silniki krokowe? Dopiero zaczynasz przygodę w tej dziedzinie, a może jesteś weteranem, który chce poszerzyć swoją wiedzę? Ta książka jest właśnie dla Ciebie! Dla kogoś, kto chce się rozwijać, kto zamierza od podstaw, gruntownie poznać i opanować jedną z najważniejszych umiejętności XXI wieku, jaką jest programowanie mikrokontrolerów. Dziś niemal wszystkie urządzenia bazują na układach programowalnych. Należą do nich 8-bitowe mikrokontrolery AVR, które w ostatnich latach zyskały sporą popularność. To o nich opowiadamy w tej książce.- Druk
(77,40 zł najniższa cena z 30 dni)
77.40 zł
129.00 zł (-40%) -
Promocja Promocja 2za1
To dwunaste, rozszerzone wydanie znakomitego podręcznika do nauki Javy, w pełni przejrzane, poprawione i zaktualizowane (uwzględnia nowości wprowadzone w Javie SE 9, 10 i 11). Ułatwia zdobycie solidnych podstaw języka i płynne przejście do tworzenia programów służących do rozwiązywania konkretnych problemów z takich dziedzin jak matematyka, ekonomia, finanse, tworzenie gier i animacji. W książce precyzyjnie wyjaśniono zasady korzystania z różnych struktur danych i tworzenia algorytmów. Zamieszczono również wskazówki dotyczące ich implementacji i wydajności. Zrozumienie prezentowanych treści jest łatwiejsze dzięki licznym przykładom i ćwiczeniom do samodzielnego wykonania. Znakomitym uzupełnieniem materiału są także uwagi, ostrzeżenia i wskazówki programistyczne, zawierające cenne porady i przemyślenia.- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(59,90 zł najniższa cena z 30 dni)
59.90 zł
199.00 zł (-70%) -
Promocja Promocja 2za1
Mało kto lubi matematykę, zwłaszcza algebrę czy analizę matematyczną. Wydaje się trudna i niezrozumiała. Bardzo łatwo popełnić błędy podczas rozwiązywania równań różniczkowych czy całek. Jeśli jednak powierzysz najtrudniejszą i najżmudniejszą część obliczeń komputerowi, szybko się przekonasz, że to fascynująca dziedzina wiedzy. Docenisz też jej przydatność w różnych dziedzinach! Programy, które ułatwią Ci rozwiązywanie problemów matematycznych, łatwo napiszesz samodzielnie, w Pythonie. To język, który do tych celów nadaje się idealnie — sprawdź, jak satysfakcjonujące i zabawne jest rozwiązywanie zadań matematycznych z Pythonem!- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
(41,40 zł najniższa cena z 30 dni)
41.40 zł
69.00 zł (-40%)
Ebooka "Zapomniani żołnierze niepodległości" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Booxs i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Zapomniani żołnierze niepodległości" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolonych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Zapomniani żołnierze niepodległości" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Zapomniani żołnierze niepodległości (10) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: Gazeta Wyborcza Paweł SmoleńskiRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kategoria "żołnierz niepodległości" jest nader pojemna. Może się w niej znaleźć bohater i łajza, człowiek szlachetny albo złodziej i kanalia. Świetnie pokazuje to w swojej książce Piotr Nehring. Gdy Wacław Kostek Biernacki zaczął się bić o Polskę podczas rewolucji 1905 r., miał lewie 21 lat. Należał do najdzielniejszych konspiratorów Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej. Brał udział w wielkiej demonstracji na placu Grzybowskim i ponoć widok niewinnie pomordowanych przez kozaków znieczulił go na ludzkie nieszczęście. Siedział w carskich kryminałach i uciekał z nich; najsłynniejsza to ucieczka z zamku w Lublinie; więźniowie przekradli się za mury kanałem ściekowym. Służył we francuskiej Legii Cudzoziemskiej i Legionach Piłsudskiego. Próbował sił w literaturze, wydając kilka książek i układając nieprzemijające słowa piosenki: Jedzie, jedzie na Kasztance/ szary jego strój/ Hej, hej, Komendancie/ Miły wodzu mój. Ale chyba nie miał parcia na karierę, bo omijały go awanse w II RP, choć Naczelnika znał osobiście od chłopięctwa (to Piłsudski wymyślił mu konspiracyjne pseudo „Kostek”). Jesienią 1930 r. Biernacki został szefem oddziału specjalnego w Wojskowym Więzieniu Śledczym w Brześciu nad Bugiem, gdzie Marszałek zamknął opozycyjnych posłów, w tym towarzyszy z legionowej walki. Ludziom o wielkich zasługach dla Polski (m.in. Wincentemu Witosowi, Karolowi Popielowi, Adamowi Ciołkoszowi, Norbertowi Barlickiemu i Hermanowi Liebermanowi) Kostek urządził obóz tortur i poniżenia. Sumienie raczej go nie gryzło, skoro niewiele później – jako wojewoda nowogródzki i poleski – nadzorował Berezę Kartuską, polski obóz koncentracyjny. Ale to nie koniec biografii Kostka Biernackiego. Były wojewoda, internowany po klęsce wrześniowej w Rumunii, został wydany komunistycznym zarządcom powojennej Polski. I tak nadzorca Berezy w 1945 r. usiadł w komunistycznym więzieniu, gdzie doświadczył wszystkiego, co fundował więźniom, gdy był potężnym urzędnikiem. Skazano go na śmierć, ale litościwie zamieniono wyrok na 10 lat. Schorowany zmarł półtora roku po wyjściu z więzienia. Życiorys Kostka to jedno z ogniw w łańcuchu składającym się z ludzi wielkich i trochę mniejszych, z postaci szlachetnych, ale i łobuzów. Każdy z nich dołożył cegiełkę, by Polska po 100 latach podniosła się z niebytu. Gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz to jeden – by tak rzec – z żołnierzy bez skazy. Oficer Legionów, pierwszy dowódca polskiej konspiracji podczas II wojny światowej. Stronił od polityki, a miałby w niej szanse jako bohater od Piłsudskiego i walk o Lwów w 1918 r. Wdzięczne miasto nazwało jego nazwiskiem ulicę i patronował miejscowej szkole. Gdy w pierwszych dniach klęski wrześniowej 1939 r. Tokarzewski organizował podziemną Służbę Zwycięstwu Polski (zaplanował m.in. nieprzeprowadzony z nieznanych przyczyn zamach na Hitlera w Warszawie), otrzymał rozkaz z Francji, gdzie przebywało polskie dowództwo, by utworzyć konspirację we Lwowie okupowanym już przez Sowietów. Rozkaz wykonał, choć meldował, że to szaleństwo, bo na lwowskich ulicach rozpoznawały go nawet dzieci. Doskonale rozumiał, że w ten sposób dogania go legionowa przeszłość; dla ludzi związanych z gen. Władysławem Sikorskim Tokarzewski był wrogiem. Efekt był taki, że utworzenia armii gen. Władysława Andersa Tokarzewski-Karaszewicz doczekał w moskiewskim więzieniu na Łubiance, co – umówmy się – zafundowała mu również ojczyzna. Ale nie żalił się na Polskę. Nawet gdy po wojnie ledwie wiązał koniec z końcem i pracował jako magazynier. Wśród żołnierzy niepodległości był też legionowy zwierzchnik Tokarzewskiego-Karaszewicza: zasłużony bojownik o Polskę Michał Żymierski, który po latach przyjął pseudonim „Rola”. Konspirator i żołnierz Piłsudskiego, lecz przy okazji chodząca buta, człowiek niepohamowanych ambicji i lepkich rąk. W 1927 r. został zdegradowany ze stopnia generała do szeregowca i skazany na 5 lat mamra za defraudację. Obraził się na Rzeczypospolitą i dał się zwerbować na sowieckiego agenta. Czerpał z tego profity do końca życia. Podczas II wojny światowej (już po Katyniu, o którym wiedział) został naczelnym dowódcą komunistycznej partyzantki, a potem całości wojsk polskich walczących u boku Armii Czerwonej. Dochrapał się rangi marszałka, paradował w białym mundurze z buławą w dłoni, ale konfidenci donosili, że nosi na czapce orzełka z koroną i jest religijny. Nie przeszkodziło mu to być sprawozdawcą projektu odebrania polskiego obywatelstwa wyższym oficerom służącym na Zachodzie, choć gen. Władysław Anders był jego kolegą ze studiów we Francji. Szczęśliwa karta Żymierskiego odwróciła się na moment w apogeum stalinowskiej Polski; został aresztowany w 1952 r. pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Francji. Przed śledczymi potwierdził, że był szpiclem, ale sowieckim. Wyszedł po trzech latach. Do końca życia – a żył 99 lat – był pieszczochem komunistycznej władzy; a jego biografie skwapliwie omijały epizody z Legionów i wyrok za defraudację. Kategoria „żołnierz niepodległości” – co Nehring świetnie pokazuje – jest nader pojemna. Może się w niej znaleźć bohater i łajza, człowiek święty albo złodziej i kanalia, bo jak powiada uniwersalne prawo dziejów: powiał wiatr historii, śmieci poszły w górę. Niepodległość to cudna sprawa i warto jej się poświęcić. Schody zaczynają się wtedy, gdy już jest i pada pytanie: co z nią teraz zrobimy? A zrobić można takie rzeczy, że potem znów trzeba się o tę niepodległość boksować.
-
Recenzja: Polska Dziennik Łódzki Wiesław PierzchałaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Pochodzący z Lwowa gen. Michał Karaszewicz-ToI‹arzewski był nie tylko znakomitym oficerem chwalonym przez Piłsudskiego i cenionym przez gen. Andersa, którego zosta l zastępcą lecz także adeptem sztuki tajemnej i wytrawnym masonem mającym najwyższy. 33. stopień wtajemniczenia. Rodowity łodzianin Stanisław Rembek był zaś nie tylko zaprawionym w bojach artylerzystą. lecz także autorem świetnych książek, na których podstawie filmy kręcili tej klasy reżyserzy co Andrzej Wajda i Juliusz Machulski. Co łączy te dwie postacie? To, że W pamiętnych latach 1918 - 1920 bili się 0 Polskę wolną, niezawisłą i suwerenną. Możemy o tym przeczytać w książce Piotra Nehringa ,,Zapomniani żołnierze niepodległości” wydanej przez Helion (przedstawia 10 bohaterów). Michał Tokarzewski to typowy przedstawiciel pokolenia niepokornych, którzy z bronią w ręku ruszyli na zaborców. Działał w Związku Strzeleckim, w którym obrał sobie pseudonim Karaszewicz, W Legionach Polskich i Polskiej Organizacji Wojskowej. Jej szef, Edward Rydz-Śmigły, wysłał go z tajną misją do ogarniętej wojną domową Rosji. Podczas pobytu w Moskwie nasz bohater miał szczęście w nieszczęściu, bo wiem bolszewicy trzy razy go aresztowali i za każdym razem z opresji Wyratował go znany socjalista Kazimierz Pużak. Potem tajny emisariusz przez Kijów wrócił do kraju i wkrótce stał się zbawcą rodzinnego Lwowa. Chodzi o pamiętne wydarzenia z listopada 1918 roku, kiedy Ukraińcy chcieli zbroj nie opanować miasto. Doszło do krwawych starć i potyczek. Los Miasta Semper Fidelis stawał się coraz bardziej niepewny. I wtedy do akcji wkroczył Karaszewicz--Tokarzewski. Stanął na czele odsieczy, która pociągiem przybyła z Przemyśla do Lwowa i przegoniła oddziały ukraińskie. Lwowianie nigdy mu tego nie zapomnieli. W mieście nad Pełtwią był tak popularny, że W końcu lat 30. jedną z ulic nazwano jego imieniem. Naszego bohatera fascynowała zarówno sztuka królewska, jak i wiedza tajemna, ezoteryczna. Dlatego - oprócz pisarza Andrzeja Struga i społecznika Stanisława Stempowskiego (partnera Marii Dąbrowskiej i ojca pisarza emigracyjnego Jerzego) był w II RP jednym z najsłynniejszych masonów zwanych też farmazonami, Wolno - mularzami, „dziećmi wdowy” i „synami światła”. Ponadto z zapałem szukał kontaktu człowieka z Bogiem, zgłębiał tajemnicę zaświatów i wszechświata oraz pasjonował się zjawiskami nadprzyrodzonymi i nadzmysłowymi, których przejawem jest telepatia, telekineza czy jasnowidzenie. Nie dziwi więc, że był liderem i podporą Polskiego Towarzystwa Teozoficznego. Słynął z tego, że miał urodę amanta filmowego. Stąd tłumy wielbicielek. Pod tym względem - wśród wojskowych - ustępował jedynie legendarnemu Wieniawie. Jednak do historii przeszedł jako twórca i komendant Służby Zwycięstwu Polski - pierwszej ogólno-polskiej organizacji podziemnej podczas II wojny światowej. Energii i pomysłów mu nie brakowało. To on zorganizował zamach na Adolfa Hitlera z okazji jego przyjazdu do Warszawy na defiladę zwycięstwa. Podczas rozbiórki barykady u zbiegu ul. Nowy Świat i Alej Jerozolimskich nasi saperzy umieścili potężną bombę, która jednak - z nieznanych powodów - nie wybuchła i jadący tamtędy przywódca III Rzeszy ocalał. Niebawem naczelny wódz, gen. Władysław Sikorski, uznał, że tak zdeklarowany piłsudczyk nie może stać na czele SZP. Dlatego rozwiązał tę formację i powołał Związek Walki Zbrojnej, zaś Karaszewicza-Tokarzewskiego uczynił szefem obwodu lwowskiego ZWZ. Był to zabójczy i kuriozalny rozkaz, bowiem naszego bohatera znało we Lwowie każde dziecko. Niemniej generał ruszył na wschód i został ujęty przez NKWD na granicy radziecko-niemieckiej. Trafił do łagru pod Workutą i Więzienia na Łubiance w Moskwie, skąd uwolnił go układ Sikorski - Majski. Z armią gen. Andersa wyszedł z „domu niewoli”. Po wojnie osiadł W Londynie. Zmarł W 1964 roku W marokańskiej Casablance, mieście Humphreya Bogartai Ingrid Bergman. Stanisław Rembek, który urodził się W Łodzi, mieszkał W Łasku, a maturę zdał W Piotrkowie Trybunalskim, walkę o niepodległość miał W genach. Jego przodkowie po mieczu i kądzieli walczyli W konfederacji barskiej, W powstaniu styczniowym i listopadowym oraz szli z Napoleonem na Moskwę. Jako kanonier walczył z bolszewikami w ramach Frontu Litewsko-Białoruskiego dowodzonego przez gen. Stanisława Szeptyckiego. Bronił rubieży nad Berezyną na Kresach, a potem - latem 1920 roku - cofał się pod naporem Annii Czerwonej . Był to koszmar: ciągły odwrót w pocie, kurzu i brudzie. Wśród krwawych potyczek. W strachu przed bolszewikami. W poczuciu klęski. Przeżycia te opisał W swojej najlepszej powieści - „W polu”. Pisarz uchodził za życiowo niezaradnego. Dlatego W II RP ledwo Wiązał koniec z końcem. Jego Wielką miłością była Maria, którą - jako mężatkę – odbił swojemu przyjacielowi, prof. Augustowi Dehnelowi. Od tej pory zakochani Stachu i Marysieńka - jak do siebie czule mówili - nigdy się nie rozstawali. Podczas II wojny światowej Stanisław Rembek, który działał W AK i mieszkał W Milanówku pod Warszawą, napisał powieść „Wyrok na Franciszka Kłosa”, którą Wydał po Wojnie W prywatnym wydawnictwie. I na tym się skończyło. Autor ,,Nagana” nie kłaniał się nowej władzy ludowej, dlatego podczas stalinizmu i socrealizmu skazany był na milczenie lub pisanie do szuflady, co na jedno wychodziło. Jego książki wycofano z bibliotek. I Wtedy pomógł mu Bolesław Piasecki, szef ,,Paksu”, który wydawał książki i gazety oraz produkował tak znane W PRL ,,rarytasy”, jak pasta do butów „Buwi” czy płyn do mycia naczyń ,,LudWik”. Fortuna Wreszcie okazała się łaskawsza. Rembek znów zaczął pisać artykuły i wydawać książki. Dostał mieszkanie przy ul. Marszałkowskiej, zaś premier Józef Cyrankiewicz załatwił mu rentę specjalną. Na wydanie „W polu” dogadał się z „Czytelnikiem”, który najpierw powiedział „tak”, ale potem zmienił zdanie. Powodem była znana decydentka wydawnicza Helena Zatorska, która oznajmiła, że prędzej jej kaktus na dłoni wyrośnie, niż wyda powieść Rembeka z czasów Wojny polsko-radzieckiej . I dopięła swego: kaktus nie wyrósł, książka nie wyszła. Jednak pisarz nie poddał się i wydał „W polu” na emigracji: u Jerzego Giedroycia W Paryżu. W tamtych czasach był to akt dużej odwagi, za którą Rembek zapłacił wysoką cenę. Były nią: zakaz druku, wegetacja i wewnętrzna emigracja. I tak już było do końca. Znakomity pisarz zmarł w biedzie i zapomnieniu W 1985 roku. Nie doczekał się wznowienia swoich książek, na których podstawie Juliusz Machulski nakręcił świetny film ,,Szwadron” , zaś Andrzej Wajda mniej udany „Wyrok na Franciszka Kłosa”, czyli na granatowego policjanta, który podczas wojny okazał się zdrajcą.
-
Recenzja: https://www.facebook.com/SpursmaniakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka Piotra Nehringa ukazuje się w roku obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości Polski. To właśnie 11 listopada 1918 roku Polska odzyskała wolność. Do odzyskania niepodległości nie przyczyniła się jedna osoba lecz wiele osób. Bohaterami książki „Zapomniani żołnierze niepodległości” są postacie których życie może posłużyć do ekranizacji niejednego filmu. Bohaterskie dokonania wielu z nich zostały zapomniane, niektórych zaś pamiętamy z innej, znacznie mniej chwalebnej strony. Piotr Nehring przedstawił losy żołnierzy wywodzących się z Legionów Piłsudskiego oraz tych, którzy pierwsze szlify zdobywali jeszcze w armii carskiej. Autor sporo miejsca poświęcił na przybliżenie sylwetek legionistów jak Michał Karaszewicz-Tokarzewski, Władysław Broniewski, Wiktor Tomir Drymmer czy Michał Rola-Żymierski. Oprócz samych biografii znajdziemy tutaj również wiele innych ciekawostek z różnych potyczek wojennych czy rozmów wprost z gabinetów ministerialnych. Odzyskanie niepodległości nie było to jednak końcem wszystkich problemów młodego państwa.. Polacy przez następne kilka lat musieli walczyć z sąsiadami o utrzymanie odzyskanych przed chwilą ziem. „Zapomniani żołnierze niepodległości” to historia żołnierzy, którzy walczyli o niepodległość, jednak w historycznej dyskusji bardzo często się o nich zapomina albo ich rolę pomniejsza i głównie skupiamy się na osobach Piłsudskiego i Dmowskiego. Tutaj właśnie przychodzi nam z pomocą ta książka która przypomina o wielu innych ważnych postaciach którzy odegrali znaczącą rolę w odzyskaniu niepodległości. Książka ta to ciekawa pozycja w dzisiejszej dyskusji o niepodległości, o swojej torżsamości . Znajdziemy w niej historię widzianą oczami bohaterów tamtych czasów. Widać że autor bardzo dobrze przygotował dię do napisania tej książki. Wiele informacji poparte jest dokumentami co sprawia, że dostajemy kawał dobrze przedstawionej historii popartej autentycznymi dokumentami. Polecam tę książkę nie tylko fanom historii, ale także wszystkim ciekawskich, którzy chcieliby poszerzyć swoją wiedze na ten temat. Polska niepodległość ma wielu ojców, ale wśród tych, którzy walczyli o odzyskanie wolności naszych przodków, dokonania kilkorga postaci wyróżniają się w szczególny sposób. Dzień 11 listopada to doskonała okazja, aby przypomnieć ich zasługi. Książka ta niech będzie hołdem dla wszystkich tych, którzy przelewali krew w powstaniach i bitwach I Wojny Światowej i późniejszych walkach o ostateczne ukształtowanie granic. Tym wszystkim, którzy swoją codzienną pracą u podstaw stworzyli podwaliny gospodarki odrodzonego państwa. Ludziom nauki, kultury i sztuki, którzy przez ponad 120 lat nie tylko nie zapomnieli o Polsce, ale wręcz przeciwnie, krzewili narodową kulturę i nie pozwolili polskości przeminąć w pomroce dziejów. Drzewo Wolności trzeba podlewać od czasu do czasu krwią patriotów i tyranów by wydało najpiękniejszy owoc.
-
Recenzja: http://malinowskak.blogspot.com Katarzyna MalinowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zdaję sobie sprawę jako historyk, że aktualnie słowo niepodległość odmieniane jest przez wszystkie możliwe przypadki. Jednakże bardzo często patrzymy na 11 listopada przez pryzmat dwóch najpopularniejszych postaci: Józefa Piłsudskiego i jego politycznego oponenta - Romana Dmowskiego. Warto jednak pamiętać, że autorów niepodległości było zdecydowanie więcej. Zapomniani żołnierze niepodległości to historia dziesięciu żołnierzy, którzy walczyli o niepodległość, jednak w historycznej dyspucie bardzo często się o nich zapomina albo ich rolę pomniejsza. W pracy Piotra Nehringa znajdziemy biografie m.in. Taczaka, Dowbora-Muśnickiego, a także Rola-Żymierskiego czy Broniewskiego, którego pewnie bardziej kojarzymy jako pisarza wychwalanego przez komunistów, a dzisiaj zapomnianego. Książka to ważna pozycja w dzisiejszej dyskusji o niepodległości. Znajdziemy w niej historię widzianą oczami bohaterów tamtych czasów. Bardzo często to właśnie oni walczyli o to, żebyśmy dzisiaj mogli swobodnie używać języka polskiego i żyć w wolnym kraju. Podczas lekcji historii faktycznie nie ma czasu na omawianie ich historii, jednakże ta dziedzina nauki jest o tyle dobra, że rola nauczyciela ogranicza się do bycia wskazówką, gdzie można znaleźć dalsze informacje, więc z pewnością tytuł ten będzie znajdował się na mojej liście pomocniczej dla dociekliwych ;) Polecam ten tytuł miłośnikom historii, ale także studentom tego wspaniałego kierunku. Myślę, że przyda się przy pisaniu prac dyplomowych, a także pomoże zrozumieć niektóre zagadnienia z okresu odzyskiwania niepodległości, które często w syntezach są bardzo spłaszczane.
-
Recenzja: http://dzieje.pl/ Michał SzukałaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Trzeba tu ręki Komendanta, człowieka, któremu prawie zupełnie mogę zaufać – pisał żołnierz Legionów Polskich Władysław Broniewski, jeden z bohaterów zbioru biografii uczestników walk o niepodległość, w PRL autor propagandowych wierszy o Stalinie, ulubieniec polskich komunistów. Książka publicysty i dziennikarza historycznego Piotra Nehringa może zaskakiwać doborem niektórych nazwisk, które pojawiają się na jej kartach. Obok stosunkowo dobrze znanych żołnierzy i oficerów polskich formacji walczących na wszystkich frontach I wojny światowej, takich jak generałowie Dowbor-Muśnicki, Karaszewicz-Tokarzewski, Taczak i Rembek, pojawiają się w niej postaci znacznie mniej znane lub niekojarzone z walką o niepodległość. Przybliża ona m.in. losy Władysława Broniewskiego i Michała Roli-Żymierskiego, dziś uznawanych za „bohaterów” systemu komunistycznego w Polsce. Ich postawa wobec narzuconego w 1944 r. systemu oraz jego twórców oceniania jest najczęściej w kategoriach zdrady lub co najmniej cynicznego konformizmu. Ich młodość w latach I wojny światowej oraz międzywojnia była w okresie PRL konsekwentnie przemilczana lub zakłamywana. Starano się wymazać ich walkę w Legionach, a w przypadku Broniewskiego bohaterstwo w wojnie z siłami, które w 1920 r. dążyły do sowietyzacji Polski, a których entuzjastą był ćwierć wieku później. Autor śledzi postępującą zmianę poglądów Broniewskiego – od entuzjasty insurekcyjnej myśli Józefa Piłsudskiego, poprzez drogę ku skrajnej lewicy, aż po służbę u władców komunistycznej Polski. Nehring cytuje młodego Marka Hłaskę, który w „Pięknych dwudziestoletnich” nazwał Broniewskiego „więźniem Stalina”, dla którego „nie to było ważne, że Ziutek-Słoneczko wymordował ileś tam milionów ludzi”. Z drugiej strony, wspomina również słowa Juliusza Mieroszewskiego ze środowiska paryskiej „Kultury”, który w dniu śmierci autora „Słowa o Stalinie” stwierdził, że Broniewski był „polski w stu procentach we wszystkich wadach i zaletach”. Tym samym autor nie ocenia Broniewskiego i pozostałych bohaterów swojej książki, lecz stara się nakreślić w miarę całościowy obraz przybliżający zrozumienie ich motywacji. Innym „zdemoralizowanym bohaterem niepodległości” był Michał Rola-Żymierski. Zdaniem autora marszałek Polski z nadania komunistów „zrobił jedną z najbardziej zdumiewających karier w historii Wojska Polskiego”. „Gdy podeszliśmy pod Niegorełoje, bolszewicy zapalili na naszych tyłach las. Musiałem przeprowadzić dywizję przez płonący las, innej drogi nie było. Do lasu wchodziłem z ostatnim batalionem, by utrzymać karność i dywizji nie zgubić. Przeszedłem” – wspominał w przemilczanych w okresie PRL relacjach z dramatycznych momentów odwrotu polskiej armii na przełomie lipca i sierpnia 1920 r. W kolejnych latach zniszczył swoją opinię odważnego dowódcy. Po aferze korupcyjnej został skazany na kilkuletnie więzienie. Tam rozpoczęły się jego kontakty z komunistami. Ich uwieńczeniem był tytuł marszałka przyznany 3 maja 1945 r. „Pozwalał sobie na mniejsze i większe ekstrawagancje, polegające na, jak donosił w 1946 r. jeden z obserwujących go agentów, przywiązaniu dużej wagi do spraw religijnych, noszeniu na czapce orła w koronie czy zwracaniu się do korespondentów nie obywatelu, lecz per pan” – pisze Piotr Nehring. Pod koniec okresu stalinowskiego Żymierski padł ofiarą porachunków wewnątrz obozu komunistycznego. Później był hołubiony przez Edwarda Gierka i Wojciecha Jaruzelskiego. Symbolicznym zamknięciem jego długiego życia była śmierć już w okresie rządów pierwszego po 1989 r. niekomunistycznego premiera. Czarną legendą i pogardą wielu różnych środowisk był otoczony Wacław Kostek- Biernacki. „Pułkownik Biernacki zasłynął przede wszystkim jako komendant mieszczącego się w twierdzy w Brześciu więzienia dla polityków opozycji antypiłsudczykowskich” – przypomina Piotr Nehring. Znacznie rzadziej pamiętany jest jego udział w rewolucji 1905 r. czy służba we francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Po wojnie był jednym z niewielu polityków piłsudczykowskich, którzy wpadli w ręce komunistów. Podobnie jak wielu innych represjonowanych trafił do jednej celi z niemieckim zbrodniarzem. „To był sposób znęcania się nad Kostkiem-Biernackim. W ten sposób chciano go poniżyć. Był to dodatek do fizycznych tortur, jakich mu nie szczędzono” – zeznawał jeden ze świadków w procesie apelacyjnym w 1953 r. Innym symbolem represji wobec Kostka-Biernackiego było wycofanie z bibliotek popularnych w okresie międzywojennym wierszy legionowych oraz opowiadań kresowych jego autorstwa. Autor przedstawia również bohaterów, którzy nie splamili się działalnością na rzecz Kremla, represjami wobec przeciwników politycznych, niejasnymi powiązaniami i zamieszaniem w wielkie afery korupcyjne. Są na kartach tej książki również żołnierze i oficerowie, którzy nie walczyli na pierwszej linii frontu, lecz działali w cieniu, tworząc struktury wywiadu, które odegrały kluczową rolę w ochronieniu niepodległości w 1920 r. Jednym z tych oficerów był Wiktor Tomir Drymmer. „Do połowy lipca 1919 r. Drymmer dysponował 18 wywiadowcami, którzy zajmowali się doraźnym szpiegostwem przyfrontowym i mieli dostarczać wiadomości o rozmieszczeniu poszczególnych jednostek bolszewickich” – pisze autor o pierwszych miesiącach polskiego wywiadu wojskowego. Dyslokacja wojsk sowieckich nie była jedynym zadaniem, któremu poświęcał się Drymmer i jego podwładni. Niezwykle ważne było również badanie zbrodni sowieckich. Drymmer pozostawił szczegółowe opisy miejsc masowych zbrodni popełnianych przez sowiecką Czekę. Szczególnie wstrząsające są te z Kijowa wyzwolonego spod panowania bolszewików. „To, co zobaczyłem, było straszne: cementowa podłoga była buroczerwona od krwi, której nadmiar wessały na dużą wysokość bielone ściany. Cuchnęło krwią, moczem i ekskrementami ludzkimi. Róg tego pokoiku był tak postrzelany, że cegła była wybita na głębokość dłoni. Patrzyłem jak porażony” – pisał Drymmer o piwnicach tamtejszego więzienia. Opisy sowieckich zbrodni oraz rewolucyjnego chaosu zawierają też wspomnienia innego żołnierza niepodległości – pułkownika Leona Mitkiewicza-Żółłtka. Od 1917 r. przez dwadzieścia lat prowadził dokładny dziennik. Jego pierwsze karty to opis służby w szeregach kawalerii I Korpusu Polskiego, który chronił polską ludność na pogrążonej w chaosie Białorusi. „Dom dworski olbrzymi, jednopiętrowy z facjatkami na wierzchu. Cztery białe kolumny kamienne ozdabiały portal wejściowy. A przed nimi… zrzucony z rozmachem z pierwszego piętra wspaniały fortepian mahoniowy – był roztrzaskany zupełnie, a na domiar z powyrywanymi strunami i klawiszami, leżał w błocie jak trup zbrukany. Po całym klombie przed podjazdem walały się cenne stare książki” –opisywał zniszczony dwór rodziny Gedyminów w Puszczynie. Istotną cechą opowieści Piotra Nehringa jest skupianie się nie tylko na osobistych historiach „żołnierzy niepodległości”, ale również uwzględnianie szerszego kontekstu politycznego i społecznego, który rzuca światło na podejmowane przez nich decyzje. Autor zauważa, że w czasie swojej walki o niepodległość, bohaterowie jego książki często byli uważani za zdrajców polskich interesów, a ich wysiłek cieszył się poparciem niewielkiej części społeczeństwa. W sierpniu 1914 r. bohaterami mieszkańców Warszawy nie byli żołnierze I Kompanii Kadrowej maszerujący do Kielc. Warszawiacy nie mogli wiedzieć o ich desperackiej próbie marszu na stolicę Królestwa Polskiego. „Panie rozgorączkowane, z błyszczącymi oczami, szybko kupowały kwiaty i biegły w środek szeregów końskich, aby wręczyć je oficerom, panowie opróżniali swoje papierośnice i wtykali papierosy kozakom, którzy z wysoka, z pobłażliwym uśmiechem przyjmowali te oznaki zachwytu” – tak Tadeusz Hołówko opisywał pożegnanie kozackich pułków wyruszających na front walki z Niemcami. Książka została złożona czcionką Brygada 1918 zaprojektowaną przez wybitnego typografa i grafika Adama Półtawskiego na dziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości w odlewni Idźkowski i S-ka. W 2018 r. czcionka został zdigitalizowana. Zbiór esejów biograficznych „Zapomniani żołnierze niepodległości” Piotra Nehringa ukazała się nakładem Wydawnictwa Helion – Editio Historia.
-
Recenzja: http://www.zapomnianabiblioteka.pl/ Rafał JurkowskiRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka Piotra Nehringa ukazuje się w roku obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości. Marzenia wielu pokoleń Polaków ziściły się 11 listopada 1918 r., a jednym z głównych architektów, których działania doprowadziły do tego historycznego wydarzenia był Józef Piłsudski. Tego samego dnia Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu naczelne dowództwo nad polskim wojskiem. Bohaterami książki „Zapomniani żołnierze niepodległości” są oficerowie, którym historycy nie poświęcają zbyt wiele miejsca w swoich pracach, a którzy dołożyli swoją cegiełkę do tego, aby po 123 latach niewoli, Polska powróciła na mapy Europy. Bohaterskie dokonania wielu z nich zostały zapomniane, niektórych zaś pamiętamy z innej, znacznie mniej chwalebnej strony. Autor przedstawił losy żołnierzy wywodzących się z Legionów Piłsudskiego oraz odświeżył biografie tych, którzy pierwsze szlify zdobywali jeszcze w armii carskiej. Wśród postaci przypomnianych przez Piotra Nehringa jest dowódca powstania wielkopolskiego i uczestnik Bitwy Warszawskiej generał Stanisław Taczak, następca Taczaka na stanowisku dowódcy powstania wielkopolskiego generał Józef Dowbor-Muśnicki, uczestnik czterech wojen (I wojny światowej, wojny polsko-ukraińskiej, wojny polsko-bolszewickiej i II wojny światowej) generał Franciszek Skibiński, bliski współpracownik premiera i naczelnego wodza Władysława Sikorskiego pułkownik dyplomowany kawalerii Wojska Polskiego Leon Mitkiewicz-Żółłtek. Autor poświęcił również sporo miejsca na przedstawienie sylwetek generała Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego, działacza sanacyjnego i pułkownika piechoty WP Wacława Kostka-Biernackiego, dyplomaty i kapitana piechoty WP Wiktora Tomira Drymmera, majora Legionów Polskich, późniejszego marszałka Polski Michała Roli-Żymierskiego, żołnierza Legionów Polskich i poety Władysława Broniewskiego oraz uczestnika wojny z bolszewikami i pisarza Stanisława Rembeka. W napisanej ze swadą książce znajdziemy nie tylko dziesiątki ciekawostek z pól bitewnych i gabinetów ministerialnych, lecz również szereg informacji dotyczących relacji łączących bohaterów z wieloma znanymi i prominentnymi postaciami ówczesnej Polski, artystami i politykami. „Zapomniani żołnierze niepodległości” to pierwsza książka w dorobku Piotra Nehringa. Autor jest absolwentem Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Przez wiele lat pracował jako dziennikarz Gazety Wyborczej, w której od 2012 r. redagował magazyn "AleHistoria". Polecam.
-
Recenzja: http://www.sladamihistorii.pl/ Jakub RaczkiewiczRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W tym roku świętujemy 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Z tej okazji Piotr Nehring postanowił przypomnieć sylwetki dziesięciu mniej znanych osób, których działalność w istotny sposób przyczyniła się do powrotu Polski na polityczną mapę Europy. Zgodnie z tradycją, 11 listopada obchodzimy Święto Niepodległości na pamiątkę zakończenia I wojny światowej. Dzień wcześniej do Warszawy przyjechał Józef Piłsudski, zwolniony z twierdzy w Magdeburgu. Trzeba jednak uświadomić sobie, że proces odzyskiwania przez Polskę niepodległości był stopniowy i przyczyniła się do tego spora grupa ludzi. O wielu z nich dzisiaj mało wiemy. Dlatego autor książki postanowił odświeżyć pamięć o części narodowych bohaterów. Byli to legioniści i zwolennicy Piłsudskiego (Michał Karaszewicz-Tokarzewski, Władysław Broniewski, Wacław Kostek-Biernacki, Wiktor Drymmer, Michał Rola-Żymerski), żołnierze wywodzący się z wojsk polskich uformowanych w Rosji (Franciszek Skibiński, Leon Mitkiewicz, Józef Dowbor-Muśnicki, Stanisław Taczak), a także zapomniany pisarz pochodzący z Kongresówki (Stanisław Rembek). Nie ma co ukrywać – każdy posiada tak bogaty życiorys, że bez problemu można byłoby nakręcić o nich pełnometrażowe filmy. Pierwszych pięciu należało do obozu irredenty polskiej, czyli grupy ludzi uważających, że skoro wybuchła powszechna wojna to trzeba wykorzystać tą okazję do odzyskania niepodległości. Tymczasem wolność przyszła za sprawą wielkich wydarzeń historycznych i przegranej Niemiec na froncie zachodnim jesienią 1918 r. W ten oto sposób na mapie Europy ponownie pojawiła się Polska. Nie był to jednak koniec problemów. Polacy przez kolejne kilka lat musieli walczyć z sąsiadami o utrzymanie odzyskanych przed chwilą ziem. Gdy nie ludzie tacy jak Ci opisani przez Piotra Nehringa, przepełnieni patriotyzmem oraz z determinacją walczący o dobre imię Polski, historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Mimo niesnasek w obozie polskim (np. generał Dowbor-Muśnicki nie przepadał za Piłsudskim) każdy z nich na pierwszym miejscu stawiał dobro ojczyzny. Dlatego stanowią dla nas niedościgniony wzór do naśladowania. W dzisiejszych czasach brakuje takich ludzi czynu jak ci, którzy walczyli o odzyskanie niepodległości Polski. Obecnie wielu wydaje się, że nie musimy się martwić o naszą ojczyznę i żyją w przekonaniu, że zawsze będzie dobrze. Dlatego 100. rocznica tego wyjątkowego wydarzenia w historii naszego kraju jest wspaniałą okazją do wspomnienia o tych niezwykłych osobach oraz ich poświęceniu dla dobra ojczyzny. Na co dzień wspomina się tylko o najważniejszych z nich. Dlatego tym bardziej trzeba docenić pracę Piotra Nehringa, który postanowił odświeżyć życiorysy tych mniej znanych patriotów, mających również ogromny wkład w odzyskanie niepodległości. Książkę polecam wszystkim Polakom, którym dobro naszego kraju nie jest obojętne.
-
Recenzja: Muzeum Józefa Piłsudskiego w SulejówkuRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Sowiecki agent i komunistyczny marszałek Polski oraz rewolucyjny poeta, autor „Słowa o Stalinie”, wśród „żołnierzy niepodległości”? To nie pomyłka. Michał Rola-Żymierski oraz Władysław Broniewski mieli ładną, patriotyczną młodość. Rola-Żymierski był wśród pierwszych żołnierzy legionowego 1 pułku piechoty, awansowanych przez Józefa Piłsudskiego na stopień oficerski. Brawurowo dowodził batalionem w boju pod Laskami. Z Niemcami bił się pod Kaniowem. Władysław Broniewski miał 17 lat, gdy postanowił wstąpić do Legionów. Brał udział w krwawej bitwie pod Jastkowem. Podczas wojny polsko-bolszewickiej należał do najdzielniejszych oficerów 1 pułku piechoty Legionów i został odznaczony orderem Virtuti Militari. W książce Piotra Nehringa „Zapomniani żołnierze niepodległości” (Editiohistoria) są także sylwetki innych legionistów: Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego, Wacława Kostka-Biernackiego, Wiktora Tomira Drymmera.
-
Recenzja: http://okruchyhistorii.blogspot.com/ Franciszek PałacRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Taczak Stanisław - "Zapomniany żołnierz niepodległości" Myśląc o "ojcach" polskiej niepodległości, standardowo do głowy przychodzą nam takie nazwiska jak Piłsudski, Dmowski, może jeszcze Witos czy Haller. Jednak ludzi, którzy poświęcili się dla ojczyzny i jej niepodległości było znacznie więcej. Dlaczego o nich się zapomina? Może dlatego, że nie zrobili błyskotliwej kariery, musieli zniknąć z powodów politycznych lub byli postaciami niewygodnymi i niepasującymi w światopogląd znajdujących się akurat na piedestale. W książce Piotra Nehringa "Zapomniani żołnierze niepodległości" można znaleźć sylwetki właśnie takich ludzi. Jedną z nich jest generał Stanisław Taczak. Generał Stanisław Taczak Stanisław Taczak jest przykładem człowieka, który pomimo wielkiego wkładu i poświęcenia dla ojczyzny, był usuwany na dalszy plan z powodów osobistych lub ideologicznych. Szersze spojrzenie jak i wiele innych podobnych mu postaci możemy znaleźć w książce Piotra Nehringa a ja zapraszam na krótką opowieść o człowieku trzech wojnach i jednym powstaniu. Niedaleko Jarocina w Mieszkowie, w zaborze pruskim, na świat przyszedł Stanisław Taczak. Było to 8 kwietnia 1874 roku. Wywodził się z rodziny karczmarzy. Jego ojciec Andrzej brał udział w powstaniu styczniowym jako partyzant, działał po rosyjskiej stronie granicy w Guberni Kaliskiej. Było to na tyle dogodne, że po upadku powstania, ani Andrzej ani jego krewni nie ponieśli za to żadnych konsekwencji. Stanisław miał siedmioro rodzeństwa. Jedną siostrę i sześciu braci, z tym, że jeden z nich zmarł zaraz po urodzeniu. Dwóch z jego braci skończyło studia teologiczne i zostali duchownymi, jeden został nauczycielem a ostatni zdobył wykształcenie lekarskie. Rodzina Stanisława musiała więc być dosyć zamożna. Nasz bohater uczęszczał do szkoły ludowej a następnie w wieku 9 lat poszedł do gimnazjum. Tam należał do konspiracyjnej grupy samokształceniowej Towarzystwa Tomasza Zana. W dobie ostrej germanizacji i nacisków na duchowieństwo i polskich intelektualistów, za przynależność do takowej organizacji groziło młodemu Stanisławowi wykluczanie ze szkoły. Był pilnym uczniem i jak możemy się dowiedzieć z książki "Zapomniani żołnierze niepodległości": "Wiosną 1892 r. zdał maturę uzyskując takie oto stopnie: religia - dobry, niemiecki - dostateczny, łacina - dobry, greka - dobry, francuski - dobry, historia i geografia - dobry, fizyka - dostateczny, gimnastyka - bardzo dobry, śpiew - dobry." Po otrzymaniu egzaminu dojrzałości raczej nie przyszło temu młodemu człowiekowi do głowy, że mógłby związać swoją przyszłość z wojskiem. Może o tym świadczyć wpis komisji maturalnej na jego dyplomie: "powodzenia w studiowaniu teologii". Ostatecznie jednak nie zdecydował się na pójście do seminarium i wybrał akademię górniczą we Freibergu w Saksonii. Lata spędzone na uczelni nie tylko wykorzystał na zdobycie tytułów inżyniera technika i inżyniera dyplomowanego, ale również działał w polskich organizacjach. Na początku jak już w gimnazjum w Towarzystwie Tomasza Zena, by w 1894 roku wstąpić do Polskiej Partii Socjalistycznej z której odszedł w 1900 roku. Po promocji na uczelni o Stanisława upomniało się pruskie wojsko. Swoją roczną zasadniczą służbę odbył w Ostrowie Wielkopolskim, w 155 Pułku Piechoty. Już jako rezerwista brał również udział w okresowych ćwiczeniach, by w 1913 roku uzyskać stopień porucznika. W międzyczasie pracował w pod berlińskim instytucie doświadczalnym w Dachlem na katedrze chemii węgla. Był również asystentem na berlińskiej politechnice i uznanym naukowcem. Nie zaprzątały go sprawy militarne, chciał poświecić się nauce. W 1904 ożenił się z pochodzącą z zamożnej pruskiej rodziny z Kołobrzegu, malarką Ewą Wichmann z którą miał dwójkę dzieci, syna Stanisława Kazimierza i córkę Aleksandrę. Rodzina Taczaków utrzymywała kontakty z polskimi działaczami niepodległościowymi takimi jak na przykład Władysław Seyda, który bywał częstym gościem w ich berlińskim mieszkaniu. Kiedy wybuchła wojna Stanisław został powołany do wojska, do 46 Pułku Piechoty Landwehry. Jako porucznik dowodził kompanią na froncie wschodnim. W kwietniu 1915 roku awansowano go na kapitana i oddano mu pod rozkazy batalion. Taczak na swoim szlaku wojennym bił się między innymi: pod Opatowem, Radomiem, nad Rawką, pod Suchedniowem, Iłżą, Zwoleniem, w Puszczy Białowieskiej, nad Szczarą i pod Baranowiczami. Kapitan Landwehry, dowódca batalionu w 46 Pułku Piechoty, Stanisław Taczak. Na uwagę zasługuje odznaczenie Krzyżem Żelaznym I klasy W tym czasie Legiony Polskie Piłsudskiego, po walkach pod Kostiuchnówką i Rudką Młyńską, zostały przeniesione do Królestwa Kongresowego, gdzie pod niemiecką kuratelą miały przejść intensywne ćwiczenia by stać się kadrą polskiej armii. Stanisław, gdy o tym usłyszał, napisał raport o przeniesienie do Legionów w charakterze instruktora. W ten oto sposób 11 grudnia 1916 roku trafił do 6 Pułku Piechoty w składzie III Brygady. Pułk stacjonował najpierw w Nałęczowie a następnie w Dęblinie. Później skierowano go do Inspektoratu Wyszkolenia Polskiej Siły Zbrojnej, gdzie zajmował się tłumaczeniem i opracowywaniem niemieckich regulaminów wojskowych. Gdy pod naciskiem Józefa Piłsudskiego doszło do tak zwanego kryzysu przysięgowego, większość żołnierzy I i III Brygady internowano, a samego Piłsudskiego aresztowano i osadzono w więzieniu. Stanisław Taczak uważał posunięcie przyszłego naczelnika państwa za błąd. Był zdania, że w skutek tego niemożliwym stało się szkolenie kadry dla przyszłego wojska polskiego. Jako, że w tym czasie nie był już dowódcą 2 Batalionu w 6 Pułku Piechoty, nie spotkały go żadne represje ze strony pruskiej. Zaraz po proklamowaniu niepodległego państwa polskiego, w listopadzie 1918 roku, Stanisław Taczak niezwłocznie zgłosił się do Wojska Polskiego. Jako ciekawostkę można tu wspomnieć, że był pierwszym oficerem z armii niemieckiej, który to uczynił. W książce Piotra Nehringa "Zapomniani żołnierze niepodległości", można znaleźć ciekawą anegdotkę na ten temat. "W listopadzie 1918 r. na warszawskich ulicach rozbrajano niemieckich żołnierzy i o mały włos nie spotkało to kpt. Taczaka. Wspominał, że ofuknął po polsku chcących odebrać mu broń chłopaków, powiedział im, że jest Polakiem i niebawem wstąpi do Wojska Polskiego. Zrobił to 15 listopada..." Nasz bohater dostał przydział do Oddziału VII Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Kiedy przebywał w Warszawie, jego rodzina nadal pozostawała w ich mieszkaniu w Berlinie. Gdy w połowie grudnia doszło rozruchów w niemieckiej stolicy, Taczak poprosił o urlop by mógł sprowadzić ich do odradzającej się ojczyzny. Wracając do Warszawy wraz ze swoimi bliskimi zatrzymał się w Poznaniu by odwiedzić swojego brata. Los chciał, że akurat w tym czasie w mieście wybuchły walki z Niemcami, zaczynało się Powstanie Wielkopolskie. Po przegranej wojnie, Cesarstwo Niemieckie przeżywało kryzys. Liczne zamieszki i niepokoje sparaliżowały państwo. Szansę powrotu na łono odradzającej się ojczyzny ujrzeli Polacy z Wielkopolski a ostatnią iskierką, która wywołała zryw, była wizyta Ignacego Paderewskiego w grudniu 1918 roku. W Poznaniu, z konspiracyjnych organizacji niepodległościowych, utworzono Naczelną Radę Ludową. Starała się ona poprzez Komitet Narodowy Polski w Paryżu przyłączyć region do kraju na drodze rokowań. Sytuacja na miejscu była jednak o wiele bardziej skomplikowana. Oprócz NRL działało również kilka innych organizacji i ugrupowań, dążących drogą zbrojną do pojednania z ojczyzną. W całym zaborze Pruskim powstawały rady robotnicze i żołnierskie, Bardzo aktywna była również Polska Organizacja Wojskowa. Delegacja NRL na czele, której stanął Wojciech Korfanty starała się negocjować z pozostałymi partiami pokojowy wariant i odczekanie na wyniki konferencji paryskiej. Rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem. Jak można dowiedzieć się z książki "Zapomniani żołnierze niepodległości": "W czasie dyskusji do sali wtargnęła grupa uzbrojonych peowiaków [POW zaboru pruskiego] z Romanem Wilkanowiczem, który na propozycję Korfantego oświadczył: >>Nigdy rozpoczętej walki nie zaprzestaniemy, a wszyscy, którzy są przeciwni, są naszymi wrogami i tym, kula w łeb!<<". Korfanty już wcześniej starał się o przysłanie z Warszawy kandydata na głównodowodzącego powstaniem, tak by pod jednymi rozkazami zebrać wszystkie ruchy niepodległościowe. Chciał uniknąć sytuacji w której powstańcy sami wybiorą sobie wodza. Gdy dowiedział się więc od księdza Teodora Taczaka, że w mieście przebywa jego brat, kapitan armii niemieckiej, niezwłocznie poprosił o spotkanie. Wieczorem 28 grudnia, Wojciech Korfanty w imieniu Naczelnej Rady Ludowej, zaproponował 44 letniemu kapitanowi objęcie dowództwa nad siłami powstańczymi. Cóż wpłynęło na taką decyzję rady? Przede wszystkim Stanisław Taczak był w tym czasie jedynym polskim oficerem tak wysokiego stopnia w Poznaniu, był członkiem Sztabu generalnego Wojska Polskiego i znał bardzo dobrze armie niemiecką. Do tego był Wielkopolaninem, a i z pewnością miał w tym udział jego brat. Ksiądz dr Teodor Taczak, profesor gnieźnieńskiego seminarium duchownego, cieszył się bowiem dużym autorytetem w społeczeństwie zaboru pruskiego. Wcześniej uzyskując telefoniczną zgodę od Józefa Piłsudskiego, Stanisław Taczak zgodził się pod warunkiem, że będzie tę funkcję sprawował jedynie tymczasowo, do momentu przysłania z Warszawy oficera wyższego stopniem. Najważniejszym i najtrudniejszym zadaniem jakie stanęło przed nowym dowódcą, było zorganizowanie głównego i centralnego dowództwa. Wiązało się to z podporządkowaniem sobie, lub wręcz likwidacją, innych licznych ośrodków przypisujących sobie pierwszeństwo. Do 4 stycznia 1919 roku Taczak, który w między czasie został awansowany przez NRL na majora, podporządkował sobie lub zlikwidował konkurencyjne "sztaby powstańcze". 7 stycznia podzielono Wielkopolskę najpierw na 7 okręgów wojskowych, a później, 15 stycznia na 9. Sztab powołał do życia służby żandarmerii, telefoniczne i samochodowe. Taczak łączył powstańców w mniejsze jednostki jak bataliony czy szwadrony, podstawowych rodzajów broni, czyli: piechota, kawaleria i artyleria. Wszystko to miało wyglądać i wyglądało jak regularne wojsko. Zapoczątkował również powstanie wyspecjalizowanych rodzajów wojska, oddziały techniczne i lotnictwo. Należy tu wspomnieć o pewnym incydencie związanym właśnie z lotnictwem. W 1913 roku Niemcy stworzyli w ławicach pod Poznaniem Fligerstation Posen-Lawitz, gdzie w czasie I wojny światowej miały miejsce naprawy i przeglądy maszyn bojowych. W pewnym okresie, stacjonowała tam jednostka Fligerersatz Abteilung Nr. 4 szkoląca pilotów i obserwatorów. Oczywiście był to obiekt nadzwyczaj cenny dla powstańców. W nocy z 4 na 5 stycznia odbyła się narada w sprawie przejęcia bazy lotniczej. Za wszczęciem akcji opowiedział się miedzy innymi major Stanisław Taczak, na decyzję wpłynęła również plotka jakoby Niemcy zamierzali z ławicy zbombardować zbuntowane miasto. Rankiem 5 stycznia Polacy zaproponowali Niemcom poddanie obiektu, ci jednak po krótkiej naradzie zdecydowali się bronić. Atak rozpoczął ostrzał 2 dział, prowadzony w taki sposób by nie trafić hangarów ani samolotów, zniszczono natomiast wieżę z gniazdem CKMu. Następnie do ataku ruszyła piechota, ostatecznie zajmując bazę. Z około 200 niemieckich obrońców, życie straciło 2 żołnierzy, po polskiej stronie zginął jeden. W ręce powstańców wpadł magazyn bomb, samoloty i cała masa części z których udało się złożyć 42 maszyny, w tym kilka wielozadaniowych LVG C.V. W końcu Niemcy zdecydowali się jednak zaatakować rebeliantów. 6, 7 i 8 stycznia, samoloty Luftstreitkräfte, bombardowały i ostrzeliwały powstańców pod Nakłem, Ławicę i sam Poznań. Na szczęście nie wywołując poważnych strat. Doprowadziło to jednak do samowolnej akcji sierżanta Wiktora Pieniewskiego. Ten były niemiecki pilot, skrzyknął kilku kolegów i nie pytając nikogo o zgodę wyleciał w stronę Frankfurtu, z którego startowały nękające miasto samoloty. 9 stycznia po półtora godzinnym locie, nad niemieckim miastem pojawiły się maszyny z biało-czerwoną szachownicą. Bomby spadły na hangar lotniska, niszcząc sam budynek i jeden samolot. Niemcy byli w takim szoku, że polskie samoloty wróciły do bazy nie nękane przez wroga. Po tym już żaden samolot z Frankfurtu nie wystartował w stronę Poznania. "Niechlubni" bohaterowie tego przedsięwzięcia, otrzymali jedynie reprymendę za narażanie życia i sprzętu. 8 Stycznia 1919 roku, Piłsudski przedstawił Narodowej Radzie Ludowej generała Józefa Dowbora-Muścickiego, jako właściwego dowódcę. Muścicki zastępując Taczaka, objął to stanowisko 16 stycznia. Gen. Józef Dowbor-Muśnicki przed frontem dowództwa powstańców wielkopolskich. Za nim płk. D. Konarzewski i dowódca 1 Dywizji Wielkopolskiej oraz Stanisław Taczak, rok 1919 Już na wstępie dało się zauważyć, że nowy "wódz", nie darzy sympatią swojego poprzednika. W swoim rozkazie powitalnym, nie wspomniał ani słowem o Taczaku, ani o dotychczasowych sukcesach powstańców. Dowodem nieprzychylności generała może być również sytuacja o której wspomniał w swojej książce Piotr Nehring: "Generał Dowbor chyba nie przepadał za poprzednikiem skoro w rozkazie zatwierdzającym go na nowe stanowisko napisał: "Kpt. Taczakowi naznaczam funkcję kwatermistrza II w sztabie Dowództwa Głównego", ignorując przy tym rangę majora przyznaną Taczakowi przez Naczelną Radę Ludową." Stanisław Taczak nie powrócił do pracy w sztabie generalnym w Warszawie i pomimo wyraźnego afrontu przyjął nadane mu stanowisko. Ministerstwo Spraw Wojskowych natomiast potwierdziło majorstwo, publikując to w swoim dzienniku urzędowym. W czerwcu natomiast otrzymał awans na podpułkownika i zastępcę szefa sztabu Dowództwa Głównego. Współpracował również z generałem Zygmuntem Zielińskim, przy scalaniu Armii Wielkopolskiej z Wojskiem Polskim. Taczak, który w pierwszej fazie powstania wielkopolskiego okazał się doskonałym organizatorem i specjalistą na szczeblu sztabowym, nie został również wymieniony przez generała Józefa Dowbora-Muścickiego w rozkazie pożegnalnym z dnia 8 marca 1920 roku z okazji likwidacji Frontu Wielkopolskiego, pomimo że wspomniał 27 innych oficerów. Wiosną 1920 roku, Taczak powrócił do służby polowej obejmując dowodzenie nad 69 Pułkiem Piechoty w 17 Wielkopolskiej Dywizji Piechoty. Oddział stacjonował na Białorusi, wiec gdy bolszewicy uderzyli w maju na Polskę, walczył razem ze swoimi żołnierzami pod Berezyną. Pod koniec tego miesiąca awansowany do stopnia pułkownika, otrzymał pod swe rozkazy 34 Brygadę Piechoty i bronił ojczyzny przed oddziałami XV Armii. Kiedy w lipcu bolszewicy ruszyli do kontrofensywy spychając Polaków nieustannie w głąb kraju, starał się razem ze swoimi żołnierzami stawiać jak najskuteczniejszy opór. Najpierw nad rzeka Autą, a następnie uczestnicząc w obronie linii Bugu i Narwi, wtedy to cała 17 Dywizja Piechoty liczyła zaledwie 1.000 żołnierzy. Kiedy przyszło bronić stolicy, 13 sierpnia 1920 roku, brygada Taczaka była niemalże zdziesiątkowana. Stan osobowy wynosił 25 oficerów i 318 żołnierzy. Z zachowanych opinii wynika, że Stanisław Taczak okazał się mimo wszystko doskonałym dowódcą. W książce "Zapomniani żołnierze niepodległości" można znaleźć raport pułkownika Stanisława Thiela: "5 Lipca z powodu cofnięcia się sąsiednich dywizji, brygada płk. Taczaka znajdowała się 30 km przed frontem własnym, otoczona przez nieprzyjaciela. Dzięki spokojowi i odwadze osobistej płk. Taczaka, który sam do ostatniej chwili krył odwrót, żołnierze zachowali pełny spokój, przebili się [...] i dotarli po 24-godzinnym marszu do własnego frontu". We wniosku o przyznanie odznaczenia Virtuti Militari, pułkownik Ignacy Pick pisał, że w czasie cofania się żołnierzy 34 Brygady Piechoty, ich dowódca zawsze odchodził ostatni, do końca osłaniając i zbierając swoich żołnierzy oraz stawiając rozpaczliwy opór. W sierpniu 1920 roku Taczak przez kilka dni dowodził całą 17 Dywizją, która w Bitwie Warszawskiej walczyła w składzie 5 Armii generała Sikorskiego. Miała ona powstrzymać bolszewików chcących obejść Warszawę od północy. Po skutecznym kontrnatarciu, 17 Dywizja ścigała cofających się Rosjan w stronę Prus Wschodnich. Gdy zakończyła się wojna, pułkownik Taczak przeniósł się do Gniezna wraz ze swoja dywizją, nad którą 22 stycznia 1921 roku objął dowództwo. W 1924 roku awansowano go do stopnia generała brygady. W tym czasie inicjował wszczęcie badań nad historią powstania wielkopolskiego. Kiedy 12 maja 1926 roku doszło do przewrotu majowego, Taczak zastanawiał się dwa dni po której stronie stanąć. Ostatecznie 14 maja wysłał koleją pierwszych 700 żołnierzy 17 Dywizji Piechoty Wielkopolskiej na pomoc rządowi Stanisława Wojciechowskiego. Kiedy osobiście pojawił się w Warszawie na czele pozostałych oddziałów, okazało się, że jest już za późno. Dywizja nie wzięła udziału w walkach i wróciła z powrotem do garnizonów w Wielkopolsce. O dziwo za wystąpienie przeciwko Piłsudskiemu, Taczak nie spotkał się z żadnymi bezpośrednimi konsekwencjami. Został wręcz awansowany na dowódcę Korpusu Okręgu w Lublinie. Funkcję tę sprawował do 1930 roku kiedy to przedwcześnie został przeniesiony w stan spoczynku. Nie miał wtedy jeszcze skończonych 56 lat. Prezydent RP Ignacy Mościcki po zwiedzaniu kościoła ewangelickiego. W tle widoczny m.in. generał Stanisław Tacza. Cerwiec 1929 rok. Wróciwszy do Poznania angażował się społecznie. Przewodniczył Towarzystwu dla Badań nad Historią Powstania Wielkopolskiego, Związkowi Weteranów Powstań Narodowych i stanął na czele Wojewódzkiego Związku Straży Pożarnej. We wrześniu 1939 roku, gdy ojczyzna znów została zaatakowana, 65 letni Stanisław Taczak, założył mundur generalski i ruszył swoim służbowym samochodem w kierunku Armii "Poznań". 8 września zameldował się w sztabie u generała Kutrzeby prosząc o przydział. Wykonując pierwotny rozkaz marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego o wycofaniu wojsk Armii "Poznań" w kierunku Warszawy, Taczak dostał się 9 września do niemieckiej niewoli. Tego samego dnia marszałek przychylił się jednak do wniosku generała Kutrzeby i zmienił rozkaz, nakazując uderzenie na północne skrzydło Grupy Armii Południe. Tym sposobem nie było dane naszemu bohaterowi wziąć udziału w Bitwie nad Bzurą. Zaraz po schwytaniu Taczaka przez Niemców, gdy tylko dowiedzieli się kim jest, chcieli go od razu rozstrzelać z powodu jego wkładu w powstanie wielkopolskie. Jednak ostatecznie zdecydowali się tego nie robić i przewieźli go do dowództwa, tam według własnej relacji otrzymał zaskakująca propozycję wstąpienia do armii niemieckiej. Kiedy odmówił, został uwięziony i przetransportowany do Oflagu II A, w oddalonym o 100 km na północ od Berlina Prenzlau. Niemcy po zajęciu Poznania wyrzucili żonę generała z ich mieszkania. Została przesiedlona do Berlina, gdzie przyjęła ją rodzina. Stanisław przechodząc przez różne obozy, coraz bardziej podupadał na zdrowiu. Skarżył się na bóle zębów i bezsenność a ogólna tęsknota za bliskimi powodowała stany depresyjne. Pobyt w niemieckiej niewoli zakończył w Oflagu w Murnau, kiesy to 29 maja 1945 roku wyzwolili go Amerykanie. Po dwóch tygodniach zameldował się w Paryżu i został przyjęty do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, skierowano go na rekonwalescencję do Nicei. W 1947 roku zdecydował się powrócić do kraju. Nowa ojczyzna nie przyjęła go jednak z otwartymi ramionami. Był zmuszony zamieszkać u córki, gdzie przebywała już jego żona Ewa, w Jankowie na Kujawach, ponieważ nowe władze zabroniły mu osiedlić się w Wielkopolsce. Co prawda przyznano generałowi rentę, jednak 3.000 złotych nie było w owym czasie wystarczającą sumą by utrzymać dwie osoby. Generał Stanisław Taczak musiał dorabiać jako magazynier. Mało tego w 1949 roku wstrzymano wypłacanie świadczeń. W 1951 roku jego małżonka, Ewa doznała wylewu i po dwóch latach zmarła w Malborku, gdzie mieszkała u córki. Generał brygady w stanie spoczynku Stanisław Taczak u syna Stanisława w Karpaczu rok 1952 W czasach stalinowskich retoryka państwa na temat powstania w Wielkopolsce, nie pozwalała na mówienie o kierującymi nim osobami. Oficjalnie uważano, że był to zryw rewolucyjny hamowany przez reakcyjnych przywódców w obawie, że przerodzi się w rewolucję socjalistyczną. Na szczęście pod koniec 1957 roku sytuacja Taczaka nieco się poprawiła. Otrzymał Wielkopolski Krzyż Powstańczy, oraz rentę inwalidzką w wysokości 500 złotych. Ta suma była jednak niewystarczająca by można było za nią żyć. Generał zdecydował się więc napisać list do Aleksandra Zawadzkiego, który był przewodniczącym Rady Państwa. Fragment tego pisma przytacza Nehring w swojej książce: "[...] o przyznanie w drodze wyjątku zaopatrzenia specjalnego,[gdyż] od 1 marca 1930 r. jestem przeniesiony w stan spoczynku w charakterze generała brygady. Obecnie liczę lat 84, jestem samotny, wdowiec, schorzały, niezdolny do zarobkowania i nie mam żadnych innych dochodów i pomocy oprócz pobieranego zaopatrzenia emerytalnego w wysokości 500 zł.". Dopiero 14 lutego 1959 roku, Taczak otrzymał od ministra obrony generała Mariana Spychalskiego emeryturę w wysokości 1.200 złotych. Dla porównania należy powiedzieć, że średnia pensja w tamtym okresie wynosiła 1.453 złote. Generał Stanisław Taczak zmarł 2 marca 1960 roku w Malborku, gdzie mieszkał u swojej córki i zięcia. Do swojego ukochanego Poznania wrócił dopiero w 1988 roku za sprawą Czesława Knolla. W tedy to właśnie prochy Generała Taczaka zostały przeniesione na Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan na Wzgórzu św. Wojciecha. Pogrzeb co prawda odbył się z honorami wojskowymi, jednak z powodów politycznych nie wziął w nim udziału żaden wyższy rangą oficer. Jedynym wyjątkiem był generał lotnictwa Józef Tenrowicz. Stanisław Taczak jest doskonałym przykładem człowieka, który walcząc i poświęcając się dla ojczyzny nieustannie był spychany w cień. W czasie powstania wielkopolskiego gdzie jego wkład był nieoceniony, był marginalizowany ze względów na niechęć osobistą generała Dowbora-Muścickiego. Po wojnie bolszewickiej niejako uhonorowany, jednak przeniesiony w stan spoczynku ze względów politycznych i ostatecznie skazany na zapomnienie w czasach PRLu. Kiedy w 1958 roku po raz pierwszy w Polsce ludowej obchodzono na większą skalę rocznicę powstania wielkopolskiego, generał Taczak nie został na nią zaproszony a w odczytach był jedynie wymieniany jako jeden z uczestników. Jest bardzo wiele takich osób, o których się nie mówi a jednak płacili za polską niepodległość i jej utrzymanie krwią i potem. Niektóre z tych postaci można znaleźć w książce Piotra Nehringa "Zapomniani żołnierze niepodległości". Książka będize miała swoją premierę 19 września 2018 roku nakładem wydawnictwa Editiohistoria.
-
Recenzja: Dziennik Zachodni Jadwiga JenczelewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Premiera książki Piotra Nehringa odbędzie się 19 września. To lektura obowiązkowa dla tych, którzy interesują się najnowszą historią Polski i fascynującymi czasami przełomu XIX i XX wieku. Autor przypomina sylwetki mniej znanych bohaterów, którzy przyczynili się do odzyskania niepodległości i powrotu naszego kraju na mapy świata. Jej bohaterami są legioniści i zwolennicy Piłsudskiego. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, Władysław Broniewski, Wacław Kostek-Biernacki, Wiktor Tomir Drymmer, MichałRola-Żymierski, który zaczynał jako legionista, a skończył jako komunistyczny marszałek Ludowego Wojska Polskiego. Są żołnierze wywodzący się z wojsk polskich organizowanych w Rosji - Franciszek Skibiński, Leon Mitkiewicz.jest były carski generał Józef Dowbor-Muśnicki i były pruski kapitan StanisławTaczak. Jest wreszcie zapomniany pisarz, a wtedy chłopak z Kongresówki, Stanisław Rem bek. Życiorysy tych ludzi to niemal go-towescenariusze filmowe. Cie-kawostkąjestto, że wksiążce użyto czcionki Brygada 1918, upamiętniającej Legiony Marszałka Józefa Piłsudskiego. Od-nalezionoją dopiero po II wojnie i rzadko wykorzystywano. JADWIGA JENCZELEWSKA
Szczegóły książki
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-283-4395-5, 9788328343955
- Data wydania książki drukowanej :
- 2018-09-19
- ISBN Ebooka:
- 978-83-283-5188-2, 9788328351882
- Data wydania ebooka :
- 2018-09-19 Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@helion.pl.
- Format:
- 158x235
- Numer z katalogu:
- 71808
- Rozmiar pliku Pdf:
- 6.3MB
- Rozmiar pliku ePub:
- 9.5MB
- Rozmiar pliku Mobi:
- 17.9MB
- Pobierz przykładowy rozdział PDF
- Zgłoś erratę
- Serie wydawnicze: Historia
Spis treści książki
- Legiony Polskie 14
- Wydarzenia kluczowe dla odzyskania niepodległości (październik 1918 - luty 1919) 30
- Wojny o granice 33
- Formacje polskie w Rosji (1917 - 1918) 49
- Armia Polska we Francji 52
Wstęp 7
Kalendaria 13
Rozdział 1. P.o. wodza 53
Rozdział 2. Wódz naczelny Wielkopolski 77
Rozdział 3. Ułan 111
Rozdział 4. Dyplomata 139
Rozdział 5. Komendant 169
Rozdział 6. Szwarccharakter 199
Rozdział 7. Wywiadowca 229
Rozdział 8. Kombinator 265
Rozdział 9. Nieustraszony 297
Rozdział 10. Kanonier 331
Wybrana bibliografia 357
Skorowidz 361
Editio - inne książki
-
Promocja Promocja 2za1
Po co komu te wszystkie teoretyczne wywody? Naukowcy mają nadzieję, że dzięki temu uda się odkryć, czy wszechświat powstał według jakiegoś sensownego projektu, czy jest po prostu dziełem przypadku. Jedni twierdzą, że to rzucanie się z motyką na słońce, inni zaś uważają, że spójna i jednolita kwantowa teoria grawitacji, opisująca wszystkie cechy kosmosu i procesy w nim zachodzące, stanowi klucz do zrozumienia wszechświata oraz miejsca, jakie zajmuje w nim człowiek. Dlatego właśnie nazwano ją teorią wszystkiego.- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
(23,40 zł najniższa cena z 30 dni)
23.40 zł
39.00 zł (-40%) -
9 września 1971 roku niemal 1300 osadzonych w zakładzie karnym Attica zdecydowało się głośno zaprotestować przeciwko nieludzkim warunkom odbywania kary i wieloletnim nadużyciom, jakich dopuszczała się administracja więzienia. Zdesperowani skazani wzięli zakładników i rozpoczęli pertraktacje. Negocjowali dzień i noc, jednak władze wykluczyły jakikolwiek kompromis. Już 13 września wysłano uzbrojone patrole, aby odbiły zakład karny siłą. Zabito niemal 40 osób, zginęli więźniowie i zakładnicy, ale na tej rzezi sprawa się nie zakończyła. Kolejne miesiące trwała brutalna zemsta mundurowych na osadzonych, a próby dochodzenia sprawiedliwości przed różnymi sądami ciągnęły się blisko cztery dekady.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
Żyjemy w czasach, w których turystyka jest niezwykle popularna. Tak popularna, że zwykłe podróżowanie wielu osobom już nie wystarcza. Ludzie szukają ekstremalnych wrażeń. A gdyby tak ruszyć w podróż w czasie? Oczywiście nie dosłownie, ale na przykład w wyobraźni. Jednak żeby to zrobić, trzeba uzbroić się w wiedzę. Przewodnicy zazwyczaj podają konkretne informacje: „Oto kościół z XIV wieku w stylu gotyckim, proszę zwrócić uwagę na niezwykle cenne ołtarze i polichromie — a teraz idziemy dalej”. Rzeczowo, ale sucho i nazbyt lakonicznie, prawda? Czymś zupełnie innym będzie rozmowa z kimś, kto z racji zawodu i własnych zainteresowań przeprowadził wnikliwe badania nad danym zagadnieniem. Choćby historią któregoś miasta. Co na jego temat odkrył? Do jakich wniosków doszedł? Czego nowego możemy się od niego dowiedzieć o miejscu, które wydaje nam się dobrze znane z autopsji albo ze stron przewodników turystycznych?
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
Warszawa, końcówka lat dziewięćdziesiątych i początek nowego wieku — przełom tysiącleci. Cała Polska żyje wojnami stołecznych gangów. Prasa, radio i telewizja niemal codziennie donoszą o strzelaninach, egzekucjach, krwawych rozprawach między ludźmi z przestępczego półświatka. Znani gangsterzy jeden po drugim tracą życie albo — jeśli mają szczęście — lądują na długie lata w więzieniu. Niektórzy idą na współpracę z policją i sypią dawnych kumpli, inni zostają świadkami koronnymi. Prawda zaczyna obrastać w legendy i kłamstwa — i staje się obiektem manipulacji.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
-
Bohaterami książki są m.in. podkarpacki Nil, cesarz Antarktydy, Kennedy, który pojawił się kiedyś w Zbydniowie, niedoszły noblista Rudolf Weigl, genialny wynalazca Jan Szczepanik i nikomu nieznany Percy z Krosna, dzięki któremu można odbyć podróż w czasy, gdy Polska była jednym z potentatów w wydobyciu ropy naftowej na świecie. Pojawia się tu również pewna aktorka światowej sławy, jeden z przyjaciół Marca Chagalla, a nawet słynny atleta, który w swoim czasie był obok Ignacego Jana Paderewskiego najbardziej znanym Polakiem w Ameryce.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Czasowo niedostępna
-
Czechy, mimo że bardzo bliskie geograficznie i kulturowo, Polakom wciąż pozostają obce. Polska czechofilia jest powierzchowna — bazuje na weekendowych wypadach na piwo do Pragi i odłamkach kultury popularnej, docierającej w postaci kreskówek o Rumcajsie i kreciku, serialu o Arabeli, Przygód dobrego wojaka Szwejka Jaroslava Haška, uwielbienia dla Karela Gotta i Heleny Vondračkovej czy piosenki o Joinie z bain. Jest tylko wyobrażeniem o doskonałości i sukcesach naszych południowych sąsiadów, opartym na nieznajomości czeskiej historii i rzeczywistości.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
„Historia dzieciństwa jest koszmarem, z którego jako ludzkość dopiero zaczynamy się budzić”, uważa amerykański badacz Lloyd deMause — i ma rację. Rzeczywiście, dzieje dzieciństwa przypominają długi, ciągnący się przez stulecia i doświadczany nadal przez najmłodszych na całym świecie zły sen. W przeszłości dzieci dorastały w atmosferze strachu czy wręcz terroru, ich życie przepełnione było nie miłością i szczęśliwością, lecz osamotnieniem, przemocą i najróżniejszymi formami krzywdzenia. Od pierwszych chwil na świecie. Dziś dzieciństwo kojarzy nam się z beztroską i poczuciem bezpieczeństwa, a opiekę i ochronę rodzicielską uważamy za coś oczywistego i naturalnego — mimo to wciąż sporo ludzi akceptuje i stosuje kary cielesne.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
Skąd się wzięła sycylijska mafia? Lubi się przedstawiać jako organizacja o wielosetletniej tradycji. „Śmierć Francuzom! Pragniemy niepodległości!” (Morte ai Francesi! Indipendenza anela!) — miały krzyczeć tłumy w Palermo w czasie Nieszporów Sycylijskich, jak nazwano powstanie wyspiarzy przeciw rządom francuskich Andegawenów w XIII wieku. Iskrą, która spowodowała bunt, było znieważenie miejscowej mężatki przez francuskich żołnierzy. Morte ai Francesi! Indipendenza anela! — pierwsze litery zawołania układają się w słowo M-A-F-I-A.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Czasowo niedostępna
-
WOJOWNIK po raz pierwszy Fotografia z protestów w centrum Warszawy w sierpniu 1982. To czas stanu wojennego. Na rogu wymarłych jak po wojnie atomowej Alei Jerozolimskich i ulicy Kruczej wóz opancerzony z armatką wodną na dachu i jeden człowiek. Z aparatem. Nie ucieka — przeciwnie, spokojnie wyciąga w stronę pojazdu pięść z uniesionym palcem środkowym. To Maciej Macierzyński.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi pkt
Niedostępna
-
Oddajemy w ręce Czytelnika książkę Marka Wałkuskiego, dziennikarza radiowej „Trójki” i wieloletniego korespondenta Polskiego Radia w Waszyngtonie. W charakterystyczny dla siebie, dowcipny i przenikliwy sposób autor opowiada o życiu w Stanach Zjednoczonych i specyfice tego wielkiego kraju, z jego ogromną powierzchnią, liczbą mieszkańców, różnorodnością kulturową, kontrastami społecznymi i wyzwaniami, jakie Ameryka stawia przed przybyszem z Europy.
- Druk
- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3 pkt
Niedostępna
Dzięki opcji "Druk na żądanie" do sprzedaży wracają tytuły Grupy Helion, które cieszyły sie dużym zainteresowaniem, a których nakład został wyprzedany.
Dla naszych Czytelników wydrukowaliśmy dodatkową pulę egzemplarzy w technice druku cyfrowego.
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Druk na żądanie":
- usługa obejmuje tylko widoczną poniżej listę tytułów, którą na bieżąco aktualizujemy;
- cena książki może być wyższa od początkowej ceny detalicznej, co jest spowodowane kosztami druku cyfrowego (wyższymi niż koszty tradycyjnego druku offsetowego). Obowiązująca cena jest zawsze podawana na stronie WWW książki;
- zawartość książki wraz z dodatkami (płyta CD, DVD) odpowiada jej pierwotnemu wydaniu i jest w pełni komplementarna;
- usługa nie obejmuje książek w kolorze.
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: sklep@helion.pl
Książka drukowana
Oceny i opinie klientów: Zapomniani żołnierze niepodległości Piotr Nehring (1) Weryfikacja opinii następuję na podstawie historii zamówień na koncie Użytkownika umieszczającego opinię. Użytkownik mógł otrzymać punkty za opublikowanie opinii uprawniające do uzyskania rabatu w ramach Programu Punktowego.
(0)
(1)
(0)
(0)
(0)
(0)