×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Łowcy

(ebook) (audiobook) (audiobook)
Autor:
Maciej Mielus
Wydawnictwo:
E-bookowo
Ocena:
Bądź pierwszym, który oceni tę książkę
Stron:
87
     PDF
Czytaj fragment

Dla Joan jesienna wyprawa łowiecka z narzeczonym i jego przyjaciółmi miała być ciepłym, niezapomnianym przeżyciem. Piękno dzikiej przyrody, sympatyczne towarzystwo pozostałych myśliwych, ekscytacja przygodą - nic nie zwiastowało tragedii, która miała nadejść. Nawet plotki o grasującym w lasach stadzie wilków, czy zaginięciu innej grupy myśliwych nie były przez nikogo traktowane poważnie. Do momentu aż jeden z uczestników polowania znika w lesie. Wtedy dla pozostałych zaczyna się dramatyczna walka o przeżycie. Myśliwi sami stają się ofiarami zwyrodniałego polowania. Łowcy to trzymający w napięciu aż do ostatniej strony horror/thriller. Rozgrywająca się w leśnej scenerii amerykańskich lasów akcja toczy się w zawrotnym tempie, nie pozwalając czytelnikowi na chwilę wytchnienia, a gdy już się zakończy nie sposób uciec od refleksji nad istotą człowieczeństwa.   Fragment Joan przebudziwszy się z koszmaru, ostrożnie wstała, starając się nie zbudzić pogrążonego w ciężkim śnie Davida. Delikatnie podniosła rękę, którą ją obejmował i usiadła na skraju łóżka. Włożyła na swoją bluzeczkę brązowy wełniany sweter, po czym podeszła do okna. Niebo było nadal ciemnobłękitne, ale z drugiej strony chaty musiało się już zacząć różowić. Wyszłaby na zewnątrz, ale jedyne drzwi prowadzące na podwórze znajdowały się w pokoju Eda i Richarda, których nie chciała obudzić.Nagle za oknem ktoś się pojawił. Było to niezwykłe, wszyscy myśliwi w osadzie zazwyczaj wstawali w godzinach późnoporannych. Nie od razu rozpoznała człowieka, który nerwowo chodził, rozglądając się dookoła zabudowań, po czym zniknął w chacie Ratnerów i Jenkinsa. Nie rozpoznała go, gdyż tym człowiekiem był Ed Robertson. Nigdy wcześniej nie widziała go w stanie silnego stresu i aż do dziś nie spodziewała się zobaczyć. Ciężko było jej sobie wyobrazić, co mogło zakłócić spokój emocjonalny kogoś takiego, jak on. Nim się zorientowała, poczuła, że jej oddech robi się nieregularny. Stres mimowolnie udzielił się i jej. Wbrew podświadomemu przeczuciu, mówiącemu jej, że wolałaby nie wiedzieć, o co chodzi, postanowiła sprawdzić, co zaszło. Joan niezwłocznie wciągnęła na nogi obcisłe dżinsowe spodnie i weszła do pokoju starych myśliwych. Ujrzawszy tam tylko dwa puste łóżka, poczuła jak jej tętno przyspiesza, a usta robią się suche. Dłonie wręcz przeciwnie. W tej chwili znała już przyczynę niepokoju Eda. Niemal wybiegła na zewnątrz, by sprawdzić, czy jej obawy się sprawdziły. W chwili, w której stanęła przy palenisku, z wnętrza domku Ratnerów wyszli wyraźnie zaspany Tom, Jenkins z narzuconą czerwoną flanelą na biały podkoszulek bez rękawów oraz Ed. Nigdzie w pobliżu nie było Richarda. Mężczyźni nie od razu ją zauważyli. Tom i George byli zbyt zajęci uspokajaniem Eda, by dotarł do nich jakikolwiek niezwiązany z nim trzema fragment rzeczywistości.- ...na pewno nic mu nie jest. Pewnie odszedł dalej niż zwykle. Wracając zrobił sobie przerwę na odpoczynek i tak zastał go świt - mówił Tom głuchym głosem człowieka niedawno wyrwanego ze snu.Jego argumenty nie przemawiały do Eda, który wodził dookoła wzrokiem, a mówiąc niespokojnie gestykulował.-  Znam tego człowieka lepiej niż kogokolwiek. Jest dla mnie jak cholerny brat i mówię wam, on by się nie zgubił, ani nie odszedł za daleko. Nie on. Znam go. -  Na dwa ostatnie zdania położył szczególny nacisk.Joan uznała, że to dobry moment na włączenie się do rozmowy i zaoferowanie jakiejkolwiek pomocy. Ed miał rację, czuła to. Teraz otaczające ich lasy zdawały się jej bardziej złowrogie niż dotychczas, pokazały swą paszczę, zdolną pożreć człowieka.- Co się stało? - zapytała, nieświadoma, jak bardzo łamie jej się głos. Kompletnie straciła nad nim kontrolę.Ed przeszył ją zimnym spojrzeniem, a Tom się wyprostował i rzucił Georgowi porozumiewawcze spojrzenie. W końcu Jenkins przerwał niezręczną ciszę udzielając jej odpowiedzi, dokładnie takiej, jakiej się spodziewała.- Richard poszedł wczoraj w nocy polować i jeszcze nie wrócił.- Powinniśmy go znaleźć. - W głosie starego myśliwego dało się wyczuć, że z trudem powstrzymuje się od podbicia swoich argumentów krzykiem. - Idź obudzić wszystkich - zwrócił się do Joan. - Niech zbiorą się tutaj, musimy natychmiast zacząć go szukać.  

Zamknij

Przenieś na półkę

Proszę czekać...
ajax-loader

Zamknij

Wybierz metodę płatności

Zamknij Pobierz aplikację mobilną Ebookpoint