W obronie wolnościAutor: Sam WilliamsTłumaczenie: Krzysztof Masłowski Tytuł oryginału: Free as in Freedom Format: B5, stron: 296 wersja spakowana wersja drukowana w helion.pl |
Poprzedni | Spis treści | Następny | Wersja spakowana | Wersja drukowana w helion.plWstęp
Działalność Richarda M. Stallmana mówi sama za siebie: od udokumentowanych kodów źródłowych, przez liczne publikacje, po zarejestrowane rozmowy i wywiady. Niewiele jest osób, które tyle wysiłku wkładają w przekazanie innym swoich myśli i przekonań.Taka otwartość - użyjmy na chwilę tego niestallmanowskiego określenia - jest niecodzienna. Żyjemy przecież w społeczeństwie, które traktuje informację, a zwłaszcza informację osobistą, jako towar. Zatem rodzi się pytanie, dlaczego istnieje ktoś, kto chce dzielić się z innymi taką masą informacji, nie żądając nic w zamian.
Jak przekonamy się w kolejnych rozdziałach, poczynania Stallmana nie są w pełni altruistyczne. Każdy program, przemówienie i zapisany bon mot ma przypisaną cenę, która jednak nie określa płatności w znaczeniu, do jakiego ludzie przywykli.
Nie jest to ostrzeżenie lecz zwykłe stwierdzenie faktu. Jako ktoś, kto spędził ostatni rok na wygrzebywaniu faktów z życia Stallmana, mogę się obawiać wystąpienia z krytyką jego dorobku. "Nigdy nie podejmuj walki z kimś, kto kupuje atrament beczkami" - mawiał Mark Twain. Trudno się pokusić o napisanie wyczerpującej biografii kogoś takiego jak Stallman, który każdą swą myśl podaje do publicznej wiadomości.
Czytelników, którzy zdecydują się poświęcić kilka godzin na przewertowanie tej książki, zapewniam, że znajdą tu fakty i cytaty, których nie da się odszukać na stronach internetowych za pomocą Google lub innej wyszukiwarki. Ale dostęp do tych informacji kosztuje. Kupując książkę, płacicie zań w tradycyjny sposób, zaś w przypadku wersji elektronicznej opłata jest pobierana jak za wolne oprogramowanie1. Dzięki wydawnictwu O'Reilly & Associates książka ta jest rozprowadzana na zasadzie Licencji Wolnej Dokumentacji GNU2, co oznacza, że każdy może jej tekst poprawiać, tworzyć własną wersję i upowszechniać na zasadzie tej samej licencji.
Jeżeli czytacie wersję elektroniczną i wybieracie drugi rodzaj płatności, tzn. chcecie przyczynić się do poprawienia treści ku pożytkowi następnych czytelników, czekam na Wasze teksty. Wersję w formacie html publikuję od czerwca 2002 r. pod adresem internetowym http://www.faifzilla.org/. Celem jest regularne uaktualnianie i rozszerzanie tekstu Free as In Freedom. Jeżeli zamierzacie wziąć udział w tym przedsięwzięciu, czyli wybieracie drugą formę płatności, przeczytajcie dodatek C, gdzie zostały podane Wasze prawa wynikające z Licencji Wolnej Dokumentacji GNU.
I jeszcze uwaga końcowa: książka, którą trzymacie w ręku, to robota dziennikarska lecz również dokumentalna. Podczas jej pisanie i przygotowywania do druku korzystałem z licznych uwag i komentarzy wielu uczestników opisywanych wydarzeń, łącznie z samym Richardem Stallmanem. Uświadomiliśmy sobie wówczas, że w tekście zostało zawarte wiele informacji technicznych, których dokładniejsze lub lepsze wyjaśnienie bardzo ułatwiłoby lekturę. Ponieważ książka została wydana na zasadach Licencji Wolnej Dokumentacji GNU, akceptujemy wszelkie poprawki, tak jakbyśmy robili w przypadku opublikowania wolnego oprogramowania. Zaakceptowane zmiany zostaną włączone do wersji elektroniczne oraz, być może, także do przyszłej wersji drukowanej. Jeżeli chcecie się przyczynić do podniesienia jakości i wartości tej książki, możecie przesłać mi informację na adres sam@inow.com..
Przypisy
- Termin angielski "free software" bywa tłumaczony różnie; zwykle jako "wolne oprogramowanie" lub "bezpłatne oprogramowanie". Istnieje Free Software Foundation, na której polskiej stronie pod adresem http://www.gnu.org/home.pl.html znajdujemy nazwę "Fundacja Wolnego Oprogramowania", zaś "Słownik terminów komputerowych" wydawnictwa Prószyński i S-ka nazywa ją "Fundacją na rzecz Bezpłatnego Oprogramowania". Sądząc, że twórcy strony fundacji lepiej wiedzą, jak się ich organizacja nazywa, przyjmuję nazwę "wolne oprogramowanie", tym bardziej, że ta forma jest bliższa wersji angielskiej - przyp. tłum..
- GNU Free Documantation Licence. GNU to rekurencyjny akronim zdania "GNU's Not Unix",czyli "GNU to nie Unix". Więcej informacji można znaleźć pod adresem WWW podanym w poprzednim przypisie - przyp. tłum..