Flatlandia, czyli kraina płaszczaków. Powieść o wielu wymiarach

autor: Edwin A. Abbott

Część 1., rozdział 3.

O mieszkańcach Flatlandii

fragment

Wykwalifikowani Specjaliści oraz Szlachta są Kwadratami (do której to kategorii i ja sam należę) lub Pięciokątami.

Następną klasę stanowi Arystokracja, która dzieli się na warstwy: najniższa z nich to Sześciokąty zwane też Sześciobokami, kolejne zaś szczeble drabiny społecznej zajmowane są przez figury o coraz większej liczbie boków, aż wreszcie najwyżsi w hierarchii przybierają zaszczytny tytuł Wielokąta lub Wieloboku. Figurę mającą boki bardzo liczne i tak małe, że praktycznie nie sposób odróżnić jej od koła, zalicza się do stanu Kół, czyli Kapłanów, który jest stanem najwyższym.

Rządzące nami prawa Natury przewidują, że dziecko płci męskiej będzie miało o jeden bok więcej od swego ojca, każde nowe pokolenie wznosi się więc o jeden szczebel w hierarchii społecznej. Stąd syn Kwadratu jest Pięciokątem, syn Pięciokąta — Sześciokątem i tak dalej.

Powyższe prawo nie zawsze jednak znajduje zastosowanie w odniesieniu do Kupców, a tym bardziej Żołnierzy i Robotników, których wszakże trudno nazwać figurami ludzkimi, skoro nie wszystkie ich boki są równe. Syn Trójkąta Równoramiennego* urodzi się również tylko Trójkątem Równoramiennym. Nawet jemu wszelako nie odbiera się całej nadziei na to, że potomstwo, które spłodzi, wzniesie się kiedyś ponad jego niski stan.…

Zdarza się, co prawda niezmiernie rzadko — w porównaniu z przeważającą liczbą Trójkątów Równoramiennych, które przychodzą na świat — że takiej parze małżeńskiej urodzi się prawdziwy opatrzony certyfikatem jakości Trójkąt Równoboczny. "Po co komu certyfikat jakości?" — spyta być może krytyk ze Świata Przestrzeni. "Jeśli Trójkątowi urodzi się syn będący Kwadratem, czyż nie oznacza to, że sama Natura wystawiła ojcu certyfikat równoboczności?" Odpowiadam, że żadna Dama nie wyjdzie za mąż za Trójkąt nie posiadający takiego świadectwa. Zdarza się, co prawda, że dziecko lekko nieforemnego Trójkąta urodzi się Kwadratem, prawie zawsze jednak nieregularność pierwszego pokolenia ujawnia się w trzecim. W konsekwencji potomstwo takiej figury nie zostaje dopuszczone do klasy Pięciokątów lub wręcz stacza się pomiędzy Trójkąty. Narodziny takiego dziecka uwarunkowane są nie tylko odpowiednio długą serią prawidłowo zeswatanych małżeństw, ale również wymagają od przyszłych protoplastów Trójkąta Równobocznego ciągłego ćwiczenia powściągliwości i samokontroli oraz cierpliwego, systematycznego i stałego rozwijania intelektu w ciągu wielu generacji.

Urodziny prawdziwego Trójkąta Równobocznego z równoramiennych rodziców są powodem do radości w promieniu wieluset metrów. Po dokładnym zbadaniu przez Komisję Sanitarno-Społeczną noworodek, jeśli oczywiście otrzyma certyfikat regularności, w trakcie podniosłej uroczystości zostaje przyjęty do grona Trójkątów Równobocznych. Natychmiast potem opuszcza swoich dumnych, choć jednocześnie smutnych rodziców i zostaje adoptowany przez bezdzietny Trójkąt Równoboczny. Trójkąt Równoboczny zobowiązuje się pod przysięgą, że nigdy nie dopuści do kontaktu dziecka z jego prawdziwym domem. Czyni się to z obawy przed powrotem młodego organizmu do jego dziedzicznej postaci, do czego mogłoby dojść choćby pod wpływem nieświadomego naśladowania krewnych.

Zaiste, godna podziwu jest ta Zasada Równowagi! Jakże doskonały to dowód mądrości Natury i, chciałoby się niemal rzec, boskich korzeni arystokratycznego ustroju państw Świata Płaszczyzny! Rozsądnie wykorzystując to prawo Natury, Wielokąty i Koła, świadome nieokiełznanej, bezgranicznej skłonności umysłu ludzkiego do żywienia nadziei, są w stanie zgnieść w zarodku każde niemal buntownicze wystąpienie.…

Wówczas nieszczęsny motłoch Równoramiennych, pozbawiony liderów i jakichkolwiek planów, albo jest unieszkodliwiany przez niewielkie oddziały swoich pobratymców pozostających na usługach Głównego Koła, albo też, co jeszcze częstsze, powodowany zazdrością i podejrzeniami zręcznie podsycanymi przez Kapłanów, wdaje się w bratobójczą walkę we własnych szeregach, dziesiątkując się swoimi ostrymi kątami. Choć w naszych kronikach obok dwustu trzydziestu pięciu pomniejszych konfliktów odnotowano około stu dwudziestu poważnych rebelii, wszystkie one kończyły się w ten sam żałosny sposób.