×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Roman Rudziński człowiek i dzieło

(ebook) (audiobook) (audiobook)
  • Niedostępna
Roman Rudziński  człowiek i dzieło Janusz Sidorek - okladka książki

Roman Rudziński  człowiek i dzieło Janusz Sidorek - okladka książki

Roman Rudziński  człowiek i dzieło Janusz Sidorek - audiobook MP3

Roman Rudziński  człowiek i dzieło Janusz Sidorek - audiobook CD

Ocena:
Bądź pierwszym, który oceni tę książkę
Stron:
128
     PDF
Późną jesienią 2015 roku, z okazji przypadającej właśnie 30. rocznicy śmierci Romana Rudzińskiego, grono jego przyjaciół, współpracowników i uczniów - dziś rozproszonych w różnych instytucjach naukowych - spotkało się na seminarium zorganizowanym w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH, by przypomnieć jego postać. Była to postać niebanalna, która mocno wpisała się w historię ówczesnej SGPiS. W bezpośrednich kontaktach przede wszystkim rzucała się w oczy niecodzienna powierzchowność: ekstrawagancki ubiór, nieco ekscentryczny sposób bycia zdecydowanie odcinały się od dominującej w latach 70. i 80. szarzyzny i przeciętności. W rozmowie uderzała bezpośredniość, ciepło i - rzecz nawet w środowisku akademickim wcale nie tak częsta - absolutny szacunek dla rozmówcy. Dopiero jednak, gdy rozmowa schodziła na tematy merytoryczne, gdy przybierała postać dyskusji naukowej, ujawniała się kolejna cecha powaga myślenia. Roman Rudziński był filozofem całkowicie oddanym swojej dyscyplinie, nie będzie chyba przesady w stwierdzeniu, że sposób, w jaki rozumiał i przeżywał swe filozofowanie, stanowił integralny składnik jego osobowości. Tę powagę i dziś jeszcze można odnaleźć w pozostawionych przez niego książkach, choć lektura nigdy nie dorówna rozmowie. W książkach myśl ulega obiektywizacji, rygor naukowy każe tak ją kształtować, jakby była ona myślą niczyją"", oderwaną od osoby piszącego. Tymczasem dla Rudzińskiego filozofowanie było sposobem życia, zupełnie w duchu Karla Jaspersa, o którym napisał dwie książki, a zewnętrzny sztafaż nadawał temu jedynie nieco ironiczną maskę. Roman Rudziński był nie tylko uczonym, ale także nauczycielem akademickim, który dogłębnie przyswoił sobie ideał jedności uprawiania nauki i nauczania. Kierował Katedrą Filozofii w czasach, kiedy filozofia wciąż jeszcze traktowana była przez ówczesne władze i ich partyjnych nadzorców jako narzędzie indoktrynacji i immanentny składnik jedynie słusznej ideologii. Nie siląc się na teatralne gesty, których był zdecydowanym przeciwnikiem, akceptując - jak by powiedział Heidegger - faktyczność świata, w który został rzucony, wykładał filozofię tak, jak sam ją rozumiał i jak rozumiały ją pokolenia filozofów przed nim. W ten sposób osiągał cel, który stanowił chyba dokładną odwrotność ideologicznego zamysłu: uczył studentów myślenia, ba, myślenia samodzielnego i krytycznego, a zarazem dawał im do ręki narzędzia, bez których takie myślenie staje się jałowe i wiedzie na bezdroża. Tego samego wymagał też od zespołu, jaki udało mu się w Katedrze zbudować: żądał od swych współpracowników rzetelności w myśleniu, jednocześnie pozostawiając im szeroki zakres swobody w doborze wykładanych treści. W zamian oferował możliwości rozwoju, przy czym nie bez znaczenia były jego rozległe kontakty zagraniczne. Zwłaszcza na początku lat osiemdziesiątych przyjazd z gościnnym wykładem kogoś zza żelaznej kurtyny, która wówczas dla wielu znów stała się barierą nie do przebycia, był prawdziwym świętem w Katedrze i dawał poczucie uczestniczenia w międzynarodowej wymianie intelektualnej. Niespodziewana i jakże przedwczesna śmierć - w wieku zaledwie 44 lat, a więc w pełni sił twórczych i właściwie zaledwie na progu świetnie rysującej się kariery naukowej - położyła temu wszystkiemu kres. Nie tutaj miejsce na bliższą charakterystykę postaci Romana Rudzińskiego. W sposób wielostronny zrobili to uczestnicy seminarium. Przynajmniej część z nich zadała sobie później trud nadania swym wystąpieniom postaci pisemnej. W ten sposób powstały szkice pomieszczone w niniejszym tomiku.

Zamknij

Przenieś na półkę

Proszę czekać...
ajax-loader

Zamknij

Wybierz metodę płatności

Zamknij Pobierz aplikację mobilną Ebookpoint