×
Dodano do koszyka:
Pozycja znajduje się w koszyku, zwiększono ilość tej pozycji:
Zakupiłeś już tę pozycję:
Książkę możesz pobrać z biblioteki w panelu użytkownika
Pozycja znajduje się w koszyku
Przejdź do koszyka

Zawartość koszyka

ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Opinie czytelników - Typografia typowej książki

3.8

2024-04-19
Tomasz Zarzycki
Tak na gorąco, jeszcze przed przeczytaniem: <OL> <LI>Do wydawnictwa: książka na pewno wybitna, ale tylko dlatego, ze pierwsza, która traktuje o bardzo ważnych zagadnieniach dotyczących typografii POLSKIEJ książki. Jednak fakt zastosowania kalek w przygotowaniu książki o TYPOGRAFII do druku świadczy o &quot;profesjonalizmie&quot; zatrudnionych u was ludzi. Kiedy wreszcie rozpakowałem przesyłkę (dzięki za szybka reakcje ze strony księgarni) ogarnął mnie pusty śmiech... I to w czasach, gdy naświetlanie impozycji jest często tańsze od kalki, tenoru, ręcznego montażu <LI>Do autora: śledzę Pańskie poczynania w Internecie praktycznie od początku. Od początku też oczekiwałem &quot;normalnego&quot; wydania Pańskiego dzieła. Wspaniale -- udało się. Nie mogę jednak przeboleć i zrozumieć, ze zgodził się Pan na wyprodukowanie książki w taki sposób. Dobrze, ze chociaż Pan mógł sam wykonać skład. Mogę sobie wyobrazić co by było, gdyby tym dziełem zajęli się &quot;fachowcy&quot; od składu. Pewne zastrzeżenia można by mięć do nieco zbyt małego (moim zdaniem) kontrastu miedzy krojem liter tekstu i nagłówków. </OL> To by było na tyle (na razie). Wnioski po przeczytaniu (a raczej przestudiowaniu) tej książki zgłoszę później w erracie.
2024-04-19
Kazimierz Leja
&quot;Książka wybitna ze względu na treść i formę&quot; cytując Adama Twardocha. Ale też antyreklama dla Waszego Wydawnictwa, jeśli chodzi o przygotowanie do druku. Czy rzeczywiście nie warto było zrezygnować z kalek tym razem? Przecież wiadomo, że książka będzie bestsellerem, i te 100-200 złotych na filmy zwróci się natychmiast! Wstyd!<P>
2002-11-18
Andrzej Barabasz
Książka wybitna -- co nie znaczy, że bez wad. Jednak na polskim rynku nie ma żadnej konkurencji i choćby dlatego autorowi należą się najwyższe słowa uznania i wdzięczności za zebranie wielu informacji w jednym miejscu. Napisana jest przystępnym językiem, stosunkowo dobrze opatrzona przykładami. W moim przekonaniu niezbędna nie tylko osobom, które profesjonalnie zajmują się składem, ale także wszystkim tym, którzy chcą świadomie tworzyć dobrej jakości publikacje. Mam tylko jedno marzenie -- druga edycja tej książki, powiększona o wprowadzenie do wiedzy o poligrafii i składzie tekstu, na lepszym poziomie edycyjnym (zasługuje na to nie tylko sama książka, ale, w tym wypadku, i jej treść!). <p> Krótko i na koniec -- bardzo gorąco polecam!
2024-04-19
Mariusz Sobolewski
Bardzo dobrze, że taka książka w ogóle się ukazała. Już sam ten fakt pozwala ją wysoko ocenić. Przy obecnym zalewie rynku &quot;dzikim składem&quot; (tu przykład: grafik odpowiedzialny za wygląd jednego z ogólnopolskich dzienników nie wie, że istnieje coś takiego, jak polska norma dotycząca zasad formowania kolumn czasopism), pozycja, która w prosty sposób przedstawia podstawowe zasady składu tekstu w języku polskim jest wręcz niezbędna w biblioteczce każdego, kto pracuje w wydawnictwie lub kto chciałby tylko te zasady znać. <P> Minusem jest zła jakość druku. Książka za bardzo przypomina kserokopię(!), co szczególnie razi przy poruszanej tematyce. Jednak każdy, nawet ktoś, kto tylko chce pisać w miarę poprawne typograficznie teksty w Wordzie lub innym edytorze, znajdzie tutaj wiele przydatnych informacji.<P> Polecam.
2012-04-24
Tomasz Siedlarski , programista
Bardzo rzeczowa książka, bez zbędnego lania wody (jak to ma miejsce u amerykańskich autorów). Polecam wszystkim, którzy muszą/chcą coś napisać, także studentom pod kątem pracy dyplomowej.
2009-06-15
Początkująca Korektorka
Moja kolejna Biblia!
2008-07-18
bez podpisu
To jest dobra książka.
2006-10-25
Witold J.Janik
Książka przydatna i potrzebna, niemniej jednak nie uniknięto błędów, przy czym jeden bardzo poważny a drugi &quot;taki sobie&quot;. Poważnym błędem jest stwierdzenie [p.17.3.6], że istnieje coś takiego jak &quot;stopień Kelwina&quot; - temperaturę określamy w Kelwinach tak jak np. odległości w metrach. Nie istnieje coś takiego jak stopień(!) Kelwina. Drugi błąd jest mniejszy aczkolwiek w takim wydawnictwie nie powinien się ujawnić: fonty i wcięcia użyte w Słowniku terminów nie uwidaczniają w sposób wystarczający terminu objaśnianego. <p> Poza powyższymi książka jest wyśmienitym zebraniem wiedzy bardzo przydatnej na codzień. Powinna być to literatura obowiązkowa dla wszystkich sekretarek (a także innych osób twierdzących, że &quot;używają&quot; komputera).
2003-09-15
Ma&sup3;gorzata Petzel
Książka bardzo dobra, byłaby wybitna gdyby zawierała więcej przykładów. Dla laika niektóre zasady bez przykładów są trudne do zrozumienia. Ponadto mam następujące uwagi: <p> zasada 5.10.2. W Polsce obowiązuje następująca norma techniczna zapisywania daty: 2000-09-07 (rrrr-mm-dd) lub 2000.09.07 (rrrr.mm.dd) <p> zasada 17.3.5. Temperaturę mierzy się w Kelwinach a nie stopniach Kelwina
2003-08-14
Adam Gut
Nie każdy z nas kiedykolwiek będzie się zajmował składem książki czy gazety, ale każdego czeka prędzej czy później pisanie chociażby pracy dyplomowej. Przy okazji pisania prac zaliczeniowych pojawia się szereg problemów: jak napisać przypisy, jak złożyć tabele, jak estetycznie i praktycznie wykonać spis treści, indeksy, bibliografię itd. &quot;Typografia typowej książki&quot; Roberta Chwałkowskiego należy do wyjątkowo konkretnej pozycji, która w niezwykle jasny i przejrzysty sposób wszelkie zasady prawidłowego składu wyjaśnia. Pozycja tym bardziej cenna, że przy każdej wytycznej pojawia się nieoceniony przykład praktyczny. Polecam każdemu, kto kiedykolwiek będzie pisał cokolwiek na komputerze... - czyli wszystkim :). Pozdrawiam.
2024-04-19
Piotr Pikuła
Treść książki OK, ale nie podoba mi się skład na dwie kolumny (choć tak krótkie akapity gorzej by wyglądały w jednej kolumnie), nie podoba mi się czcionka.
2024-04-19
Dawid Kubiak
Nie przeczytałem całej, ale z tego co już wiem: jest to dobry podręcznik dla mnie (składacza), zawiera zestawienie wszystkich reguł i zasad składu. Mam nadzieję, że będzie przydatna w mojej pracy.<P> Z poważaniem<P> Dawid Kubiak
2024-04-19
Sylwester Stróżyk
Jeśli poskładałeś już kilka książek to powinieneś to wszystko wiedzieć, jeśli nie wiesz to się nie przyznawaj i pędem do księgarni. W książce nowości nie znajdziesz, ale solidnych podstaw z niej nabędziesz z pewnością. A autor wie, co pisze (podpierając się takim autorytetem w temacie, jakim jest pan Twardoch). Nawet jeśli jesteś już zawodowym operatorem to pozycję warto mieć pod ręką.
2024-04-19
Leszek Markowski - wykladowca w Instytucie Poligrafii Politechniki Warszawskiej
Droga redakcjo! Wydaliście bardzo wartościową pozycję, która stanowi pieczołowicie zebrane kompendium wiedzy na temat zasad składania tekstów w języku polskim, ale nie na temat typografii, jak sugeruje -- tytuł publikacji!!!! Takie nadużycie może być bardzo mylące dla potencjalnego odbiorcy. Tym bardziej myli atrakcyjna okładka nieznanego autora, który potraktował tytuł bardzo dosłownie. Dlaczego nie podano nazwiska projektanta tej okładki? Autor włożył ogrom pracy i dociekliwości w wyszukanie zaprezentowanych informacji. Bardzo żałuję, że forma graficzna w jakiej zaprezentował te informacje nie spełnia zasad dobrej typografii, której autor przecież poświęcił (o ironio) swoją pracę. Śledząc pierwsze próby przedstawiane w Internecie na stronie www.poligrafia spodziewałem się, co najmniej tak dobrego i ciekawego rozwiązania w formie książkowej. Tymczasem trzymam w ręku zaledwie poprawny skład dwułamowy, bez żadnego pomysłu na choćby odrobinę ciekawszą typografie. Dodatkowo brak ciekawych przykładów i wyróżnień uczynił z tej publikacji jeszcze jedną normę branżową. Jeżeli tylko o to chodziło autorowi to mu się to udało! Ja oczekiwałem czegoś więcej -- pewnej dyskusji, przytaczanych standardów, które zmieniają się tak, jak i język polski, i które mają rożne postaci w zależności od przytoczonych źródeł. Dodatkowo zastosowany do przykładów krój pisma z cyframi nautycznymi niepotrzebnie komplikuje i zaciemnia obraz całości. Autor podjął się samodzielnego składu, ale niestety, jak to zazwyczaj bywa w tego typu przypadkach nie uchronił się przed wieloma błędami literowymi, których szanowna redakcja nie raczyła sprawdzić! Ponadto w składzie należało zastosować stałą spacje po numeracji dziesiętnej rozdziałów. Osobnym problemem pozostaje zbyt duży dolny margines w stosunku do układu całej kolumny. Na koniec dodam, ze stała się wielka szkoda dla nas czytelników i wielka krzywda dla samego autora spowodowana, jak staram się to wytłumaczyć, źle pojętą oszczędnością waszego wydawnictwa. Publikacja została wydrukowana na kalce, która stanowiła oryginały do naświetlenia form drukowych. Spowodowało to zupełne zdeformowanie krojów pisma, zanik szeryfów, a w rezultacie nieestetyczny wygląd końcowy kolumny i ostatecznie doprowadziło do największego grzechu typografii -- złej czytelności tekstu!!! Tego nie robi żadne szanujące się wydawnictwo!!! Panie Robercie mimo tej krytyki proszę przyjąć moje gratulacje za cierpliwość i podziękowania za wielce przydatną pracę. I proszę nie ufać wydawcom!
2010-09-06
Peter
Książka potrzebna mimo drobnych mankamentów. Ale cóż pierwsze śliwki robaczywki ;&#041;. Forma: niestety nomen omen to zaledwie Typografia typowej ŹLE zaprojektowanej książki. Warto przejrzeć stronę autora!
2007-03-01
Agnieszka Darian
Witam, <br /> Mam kilka zastrzeżeń co do uwag zamieszczonych na stronie 26. 5.7.16 &quot;Spacjowanie nie jest stosowane jako wyróżnienie w tekście ciągłym&quot;. Błąd: Spacjowanie jest najczęstszym wyróżnieniem, podobnie jak zaznaczanie tekstu odmianą pochyłą! <br /> 5.7.12 &quot;Odmianą prostą składa się wszelkie wyrazy obcojęzyczne zwroty wtrącone(...)Błąd: Po tej definicji wymieniacie państwo zwroty obcojęzyczne i zapisujecie je kursywą... czytelnik ma prawo zgłupieć... :) <br /> Str. 103: FIRET-jednostka równa stopniowi pisma w danym tekście, tożsama z EMEM. <br /> EM-jednostka równa stopniowi pisma w danym tekście, tożsama z FIRETEM. Błąd: Popełniliście państwo jeden z najczęstszych błędów w definiowaniu, czyli ignotum per ignotum (nieznane przez nieznane). <br /> Chciałabym ponadto zwrócić państwu uwagę, że wyrażenie i zwrot to nie to samo... <br /> Pozdrawiam
2006-06-01
Karol Raniszewski
Pozycja na pewno niezbędna w bibliotece każdej osoby zajmującej się edytowaniem jakichkolwiek materiałów do druku, nawet pracy magisterskiej, czy dokumentów firmowych. Mogłaby być trochę bardziej &quot;dostępna&quot; &#040;mniej techniczna&#041; dla przeciętnego użytkownika komputera - wtedy byłby to prawdziwy bestseller. Brakuje mi trochę przykładów ilustrowanych, takich jak na stronie internetowej p. Roberta.
2005-05-27
Stanisław Drewniak
W książce jest prawie wszystko, o czym wydawca / redaktor / korektor powinien wiedzieć i - co w wydawnictwie Helion nie jest regułą - uwzględnia przede wszystkim polskie konwencje typograficzne. Minusem jest fatalna oprawa. Mój egzemplarz &#040;wydanie 2002&#041; się rozlatuje.
2005-01-10
bez podpisu
Książka bardzo ciekawa i pożyteczna, choć dobrych rad mogłoby być więcej, bo jednak edytorska rzeczywistość jest oczywiście bardziej skomplikowana. Mogłoby być więcej przykładów odnoszących się do konkretnych zapisów. Jest błąd w par. 5.7.12. Książka źle sklejona. Już po kilku tygodniach użytkowania wypadają z niej kartki. Przydałoby się obszerniejsze polskie kompendium dla edytorów tradycyjnych i internetowych.
2024-04-19
Tomasz Chamiga
Oczekiwałem perfekcji w składzie a zastałem jedynie poprawność. Największym mankamentem książki jest suchość przekazu. Każdy może pobrać z netu plik PDF podstawy typografii i przygotować do druku. Gdzie przykłady zastosowania zasad w praktyce? Liczyłem, że pozycja ta będzie konstrukcją przypominała &quot;Sztukę Ruchu&quot; (Curtisa), czyli omówienie zasad na przykładzie konkretnych wzorcowych składów.<P> Niewątpliwie książka ta jest pierwszą pozycją traktującą o typografii, więc istnieje nadzieja że następne będą bardziej przystępne.
2024-04-19
Marek Rosochacz
Dziwna książka. Oparta na bardzo dobrym pomyśle - na pewno licznym DTP-owcom taka książka (dobrej jakości) bardzo by się przydała. Autor, podobnie jak i recenzent, to osoby dość znane w środowisku i spodziewałem się czegoś - powiedzmy - wzorcowego. A tymczasem... Źle wydrukowana - domyślam się, że jako materiału użyto kalek, ale widuje się książki wydrukowane z analogiczny materiałów w jakości o niebo lepszej. Umieszczenie w stopce nazwy drukarni trzeba uznać za antyreklamę. Zabrakło profesjonalnej redakcji, nie mówiąc o poczciwej korekcie. Liczba tzw. literówek, czy zwykłych błędów, jest zastraszająca - średnio na każdej stronie jest jakiś &quot;babol&quot;. Sam skład, wykonany - jak wynika z opisu - przez autora, pozostawia wiele do życzenia. Niestety, te same reguły, które autor przytacza i omawia w tekście, są systematycznie ignorowane, by nie rzec łamane. Przykładów pod dostatkiem, niech wystarczy niemiłosiernie przytaczane z błędem nazwisko byłego czołowego polskiego kolarza. Jeżeli używamy nazwisk realnych (i znanych) osób dla ilustracji jakichś przykładów, to - na litość boską - nauczmy się ich poprawnej pisowni. Wiedza autora - bardzo wartościowa, szkoda, że tak źle przekazana.<P>
2024-04-19
Rafał
Cóż, wydając taką książkę wiadomo, że zainteresuje się nią głownie grono osób, które zajmują się składem tekstu od lat. Każda z tych osób nie patrzy na książkę, gazetę jak na informacje, ale jak na produkt. To rodzaj zboczenia zawodowego. I tu zaczynają się problemy. Książka powinna świecić przykładem, ale niestety zawiera wiele błędów edytorskich. Owszem porusza wiele tematów, ale niektóre bardzo pobieżnie. Mała liczba przykładów i wyjaśnień. Na uznanie zasługuje fakt, że autor próbuje zebrać i usystematyzować zagadnienia związane z typografią. Jak będzie kolejne wydanie poprawione i uzupełnione to będzie lepiej. Na dzień dzisiejszy tylko 3.
2024-04-19
bez podpisu
Tematyka książki obliguje do niezwykłej staranności jej wydania. Niestety, autor o to nie zadbał, no chyba, że tak wygląda typografia typowej książki... co jest dla wielu policzkiem.
2011-06-30
bez podpisu
Żeby uczyć typografii książki to trzeba samemu pod tym względem zadbać o książkę. Porady może i konkretne, ale sposób ich podania jest antyprzykładem typografii.
2005-12-12
bez podpisu
Książka potrzebna, ale napisana bardzo nieporadnie. Autorowi brakuje humanistycznego polotu, językowej oglady. Błędy językowe, fatalna interpunkcja, literówki, wybiorcze cytowanie słowników - widać, że autorowi zabrakło pokory i przed drukiem nie zerkał na książkę ani redaktor, ani korektor, ani żaden językoznawca &#040;opinia 3 językoznawców z UW&#041;. Typografia niepotrzebnie omawia kwestie językowe - nie dość, że autor jako laik na nich się nie zna, to jeszcze upowszechnia błędy.
2024-04-19
Tadeusz Jeszke
Wreszcie. Listonosz przyniósł przesyłkę. Zdumiała mnie objętość. Rozpakowuję. Jest. Broszurka?!. Otwieram. Oko cieszy antykwa Półtawskiego użyta do składu. Przy bliższym oglądzie okazuje się, że to nie Półtawski, tylko jakiś nieudaczny plagiat. Jak na ironię nazwany Eureka.<P> Kolejny zgrzyt. Tytuliki złożone jakimś groteskiem. A przykłady? Co to jest? Choinka? Przy kolejnym otwarciu rozłamał się grzbiet. Klejony. Z przerażeniem patrzę na światła kolumn. Nie ma mowy o wyrównanych główkach, czy też nóżkach. W grzbiecie, o zgrozo, światło dwakroć większe niż na spadzie.<P> Dobry Boże! To ma być książka?! I do tego roszcząca sobie pretensje do bycia swoistym kompendium? <P> Jak tylko uspokoi się moje oszalałe serce byłego zecera, usiądę do lektury. Może uda mi się to jakoś przeżyć. Gdybyście potrzebowali przykładu jak nie powinna wyglądać,(waham się przy określeniu) książka, to z pełną odpowiedzialnością polecam ten tytuł.<P>
2024-04-19
Janusz Karwat
Niestety, podobnie jak niektórzy moi poprzednicy także jestem rozczarowany tą pozycją. Nie obarczałbym jednak winą za to Wydawcę, gdyż autor godząc się na wydanie książki w tym wydawnictwie świadomie wyraził zgodę na taki sposób jej wyprodukowania. Uświadomiliśmy sobie wszyscy dzięki temu jedno: skład to trudna sztuka! I nie parajmy się nią, jeśli nie mamy zdolności w tym kierunku. Sposób wydania to przecież jedna strona medalu, ale wiele też zależy od sposobu opracowania książki przez autora. Znam mnóstwo gorzej technicznie wydanych książek, ale wyśmienicie napisanych. Zaś sama tematyka obliguje do profesjonalnego podejścia bynajmniej do dziedziny, w której chce się świecić przykładem dla innych. Szczerze mówiąc: to są szkolne błędy - ja nie czepiam się szczegółów...
2005-11-03
Wojtek
Książka beznadziejna pod względem formy. Nie da się czytać.
2003-12-03
bez podpisu
Błędy zawiera książka ta!
Zamknij Pobierz aplikację mobilną Ebookpoint